Dzień jak co dzień. Wstałem rano i poszedłem w odwiedziny do Oli.
- Cześć Ola. - przywitałem
- Hej, co u ciebie...? - zapytała
- A nic takiego, a u ciebie...?
- Nuda, może na łowy.?
- Ok
Razem z moją siostrom poszedłem na łowy. Po kilku minutach znaleźliśmy sarny. Złapaliśmy je i zjedliśmy. Po tym wszystkim położyliśmy się pod drzewem i odpoczywaliśmy.
Gdy minęło kilka godzin nie było widać słońca.
- Do zobaczenia.. - pożegnałem się
- Cześć... - i każdy poszedł w soją stronę.
Po powrocie do nory zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz