Zaraz o świcie udałem się na spacer. Radosnymi skokami i z cichym pogwizdaniem przemierzałem tereny watahy.
Po kilku chwilach doskoczyłem na łąkę...
Kilka metrów dalej ujrzałam Drille. Postanowiłem się przywitać. Zrobiłem niefortunny skok i zacząłem koziołkować prosto na waderę.
Po chwili razem wpadliśmy do płytkiego jeziorka (...)
- Przepraszam. - powiedziałem z uśmiechem "schodząc" z wadery
- Nic nie szkodzi... - szepnęła, a na jej poliki wskoczyły duże rumience
<Drilla?>
wtorek, 30 lipca 2013
niedziela, 28 lipca 2013
Ashaday wraca do watahy! :)
Imię : Ashaday ( w skrócie Asha )
Płeć : Wadera
Wiek : 2 lata ( nieśmiertelna )
Moce : Wieczna młodość , teleportacja , telepatia
Stanowisko : Samica Gamma
Opis : Wesoła , mądra , konsekwentna .
Historia : Nie pamięta ponieważ mocno oberwała w głowę
Lubi : Swoje stanowisko
Nie lubi : Zgniłego mięsa
Marzy o : Wielu rzeczach
Opiekun : Olka 6
^
^
^
Inne zdjęcie
sobota, 27 lipca 2013
Od Simmy i Shadow'a ,,Wakacje w watasze"
Był bardzo ładny słoneczny dzień... Nie
rozumiałam dlaczego jest cieplejszy niż zwykle. Nagle zauważyłam , że
Shadow się budzi i zaspanym głosem pyta się mnie :
- Co będziesz robić przez wakacje Simmy ?- Zdziwiona popatrzyłam na niego, Trochę pogłówkowałam i ... wykrzyknęłam:
- A no tak! To dlatego jest tak ciepło! - Shadow popatrzył na mnie dziwnie ... później na śpiącą obok , a potem znowu na mnie lecz mnie już w jamie nie było. Wyszłam i zaczęłam myśleć co bu porobić w tak niezwykłe wakacje ... dlaczego nie zwykłe ? Ponieważ Salphira dokładnie rok temu , w pierwszy dzień lata , urodziła malutką wilczycę czyli mnie !
Niestety nikt nie dał mi prezentu , nie zrobiłam przyjęcia , nie złożył życzeń , ani nawet nie powiedział sto lat! Czułam się smutno gdy nagle poczułam ciepło ... To Shadow dotknął mnie delikatnie nosem i zapytał :
- Co się stało ? Nigdy nie byłaś taka smutna ... - Uśmiechnęłam się lekko i odpowiedziałałam :
- No , bo wiesz... Dzisiaj jest taki ważny dla mnie dzień , bo.... - i nim skończyłam Shadow już był w środku i spał jakby nie chciał posłuchać. Nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do mnie.
Poszłam , więc na polowanie. Poczułam zapach jakiegoś wilka , a nawet kilku z naszej watahy. Podeszłam , ale widok zasłaniało mi wielkie drzewo stojące na środku lasu. Wychyliłam się , a tam...
- NIESPODZIANKA ! ! ! - Wszyscy z naszej watahy Wykrzyknęli , a ja poczułam się bardzo wesoło... Ach jak ja lubię wakacje , pewnie dlatego , że mam wtedy swoje urodziny ?
Koniec
- Co będziesz robić przez wakacje Simmy ?- Zdziwiona popatrzyłam na niego, Trochę pogłówkowałam i ... wykrzyknęłam:
- A no tak! To dlatego jest tak ciepło! - Shadow popatrzył na mnie dziwnie ... później na śpiącą obok , a potem znowu na mnie lecz mnie już w jamie nie było. Wyszłam i zaczęłam myśleć co bu porobić w tak niezwykłe wakacje ... dlaczego nie zwykłe ? Ponieważ Salphira dokładnie rok temu , w pierwszy dzień lata , urodziła malutką wilczycę czyli mnie !
Niestety nikt nie dał mi prezentu , nie zrobiłam przyjęcia , nie złożył życzeń , ani nawet nie powiedział sto lat! Czułam się smutno gdy nagle poczułam ciepło ... To Shadow dotknął mnie delikatnie nosem i zapytał :
- Co się stało ? Nigdy nie byłaś taka smutna ... - Uśmiechnęłam się lekko i odpowiedziałałam :
- No , bo wiesz... Dzisiaj jest taki ważny dla mnie dzień , bo.... - i nim skończyłam Shadow już był w środku i spał jakby nie chciał posłuchać. Nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do mnie.
Poszłam , więc na polowanie. Poczułam zapach jakiegoś wilka , a nawet kilku z naszej watahy. Podeszłam , ale widok zasłaniało mi wielkie drzewo stojące na środku lasu. Wychyliłam się , a tam...
- NIESPODZIANKA ! ! ! - Wszyscy z naszej watahy Wykrzyknęli , a ja poczułam się bardzo wesoło... Ach jak ja lubię wakacje , pewnie dlatego , że mam wtedy swoje urodziny ?
Koniec
Od Drilly ,,Wakacje w watasze " oraz ,,Pierwsza miłośc".
Już wakacje ! Już wakacje ! Chciałabym
zrobić dobry uczynek na sam początek wakacji jednak , wiem do kogo się
udać ... Weszłam do mojej jamy gdzie spokojnie siedział Fade. Podeszłam
cicho , a on się odwrócił i powiedział...
- Hej , co ty tutaj robisz ? - zapytał spokojnie uśmiechając się mile ...
- Ja przyszłam się dowiedzieć jaki dobry uczynek ... yy... to znaczy ... co cię najbardziej uszczęśliwi ? - Mówiłam bardzo niespokojnie , ponieważ Fade Bardzo mi się podobał ...
- Hmm... Dla mnie może zrobić tylko jedno : Uśmiechnij się... No , i już jestem szczęśliwy .... Popatrzyłam się na niego z dziwną miną i odeszłam , ale i tak mi się podoba... Przez kolejne dni i tygodnie wakacji myślałam o nim i spełniałam dobre uczynki wszystkim z watahy
- Hej , co ty tutaj robisz ? - zapytał spokojnie uśmiechając się mile ...
- Ja przyszłam się dowiedzieć jaki dobry uczynek ... yy... to znaczy ... co cię najbardziej uszczęśliwi ? - Mówiłam bardzo niespokojnie , ponieważ Fade Bardzo mi się podobał ...
- Hmm... Dla mnie może zrobić tylko jedno : Uśmiechnij się... No , i już jestem szczęśliwy .... Popatrzyłam się na niego z dziwną miną i odeszłam , ale i tak mi się podoba... Przez kolejne dni i tygodnie wakacji myślałam o nim i spełniałam dobre uczynki wszystkim z watahy
<fADE?>
Od Hay'a do Water ,,Miłość od pierwszego wyjrzenia..."
Gdy doszedłem do watahy zauwarzyłem ją...Czyli Water na początku nie zwracała na mnie uwagi patrzyłem na nią jak właśnie uczyła Mick'a pływać po lekcji zagadałem do niej ,,Jak masz na mię?" i póściłem waderze oczko.
-Mam na imię Water a ty?- powiedziała wadera
-Ja ? ja mam na imię Hay- odpowiedziałem
-Marz wieczorem jakieś plany?- zapytałem
-Nie - powiedziała
-Lubisz spacerować w świetle księżyca?-zapytałem Water...
I tak zaczęła się cała historia...
C.D.N
-Mam na imię Water a ty?- powiedziała wadera
-Ja ? ja mam na imię Hay- odpowiedziałem
-Marz wieczorem jakieś plany?- zapytałem
-Nie - powiedziała
-Lubisz spacerować w świetle księżyca?-zapytałem Water...
I tak zaczęła się cała historia...
C.D.N
Nowa wilczyca Mika!
Imię:Mika
Płeć:wadera
Wiek:3lata
Moce:czytanie w myslach paraliz na jakis czas wytwarzanie tarczy z energii
Stanowisko: Omikron
Opis:mila tajemnicza szorstka przebiegla czasem bardzo wredna uczuciowa uczciwa
Historia: wie że wychowala sie z Umbreonem.
Partner/ka:na wszystkie potengi zakochana w Monsterze
Lubi:szczenienta,uczciwosc ,sprawiedliwasc
Nie lubi:zgnilego miensa
Marzy o:wielu przygodach
Towarzysz:Umbreon( czytaj Ambrio)
Opiekun: annarita
*Inne zdjęcia:bedom w krotce
Nowa wilczyca Aria!
Imię:Aria
Płeć: wadera
wiek 4 lata
Moce:wszystko zwionzane z zywiolem wody+ zatrzymywanie czsu
Stanowisko: Samica Beta
Opis:mila chytra uprzejma skryta niesmiala czarujonca
Historia:yyy... niestety nie pamienta
Partner:nie ma i chyba nie szuka
Lubi:wiele rzeczy
NIe lubi:chamstwa
Marzy o:a kto zliczy jej marzenia?
Towarzysz:Espeon
Opiekun: annarita
*Inne zdjęciabedom za niedlugo
niedziela, 21 lipca 2013
Alex i Ola CD Arizony
-Jak widzę Liryka zakochała się na zabój w Draco- powiedziała ze śmiechem Arizona
-Ooo tak-odpowiedziałem ja z Olą
- Owszem Liryka jest ładna, ale ja jestem smokiem.... a liryka...? - powiedział Draco
- Draco... - powiedziałem i spojrzałem na smoka.
- Oj no dobra... - uśmiechnął się lekko Draco
- Koniec gadanie o miłości... - zaśmiała się Ola - może pójdziemy się gdzieś rozerwać...? - zapytała
- No własnie... - dodałem
<Arizona?>
-Ooo tak-odpowiedziałem ja z Olą
- Owszem Liryka jest ładna, ale ja jestem smokiem.... a liryka...? - powiedział Draco
- Draco... - powiedziałem i spojrzałem na smoka.
- Oj no dobra... - uśmiechnął się lekko Draco
- Koniec gadanie o miłości... - zaśmiała się Ola - może pójdziemy się gdzieś rozerwać...? - zapytała
- No własnie... - dodałem
<Arizona?>
Od Arizony CD Alex'a i Oli ,,Zachowanie"
-Bardzo przepraszam za moją towarzyszkę- powiedziałam spoglądając na Lirykę złowrogim okiem
-Nic nie szkodzi- odpowiedzieli Ola i Alex równocześnie.
-Jak widzę Liryka zakochała się na zabój w Draco- powiedziałam ze śmiechem
-Ooo tak-odpowiedzieli...
<Alex,Ola?>
-Nic nie szkodzi- odpowiedzieli Ola i Alex równocześnie.
-Jak widzę Liryka zakochała się na zabój w Draco- powiedziałam ze śmiechem
-Ooo tak-odpowiedzieli...
<Alex,Ola?>
sobota, 20 lipca 2013
Od Alex'a i Oli CD Arizony
- Ocho... Liryka chyba zazdrosna... - powiedziała Ola
- I to bardzo... ale widzisz jaki Draco wielki, a Liryka taka mała.... - powiedziałem
- Mała jest... - powiedział Draco podchodząc do Liryki. Zaś Ona rzuciła się na niego.
- Liryko uspokój się... - powiedziała Merida donośnym i poważnym głosem. Liryka zeszła z niego i poszła do Arizony.
- Przepraszam Arizono za zachowanie Meridy, ale pilnuje swojego, ...a i Draco jeszcze nie jest z Meridą - powiedziała Ola
- Nom... - dodałem
<Arizona?>
- I to bardzo... ale widzisz jaki Draco wielki, a Liryka taka mała.... - powiedziałem
- Mała jest... - powiedział Draco podchodząc do Liryki. Zaś Ona rzuciła się na niego.
- Liryko uspokój się... - powiedziała Merida donośnym i poważnym głosem. Liryka zeszła z niego i poszła do Arizony.
- Przepraszam Arizono za zachowanie Meridy, ale pilnuje swojego, ...a i Draco jeszcze nie jest z Meridą - powiedziała Ola
- Nom... - dodałem
<Arizona?>
Od Arizony CD Alex'a i Oli
-Aha aha to ty się w nim kochasz?!- krzyknęłam
- Twoja towarzyszka kocha się w Draco? - zapytał
- Na to wygląda - powiedziałam
- Przykro mi Liryko ale Draco już ma dziewczynę... Jego dziewczyna to Merida
To Merida Liryko
Merido to Liryka
Poznajcie się
- Widziałam jak śnieżno biała twarz mojej towarzyszki stawała się coraz czerwieńsza to było bardzo widoczne, w tym samym czasie widzałam też jak na twarzy Draco pojawiały sie rumieńce...
<Alex, Ola, Merida, Draco?>
- Twoja towarzyszka kocha się w Draco? - zapytał
- Na to wygląda - powiedziałam
- Przykro mi Liryko ale Draco już ma dziewczynę... Jego dziewczyna to Merida
To Merida Liryko
Merido to Liryka
Poznajcie się
- Widziałam jak śnieżno biała twarz mojej towarzyszki stawała się coraz czerwieńsza to było bardzo widoczne, w tym samym czasie widzałam też jak na twarzy Draco pojawiały sie rumieńce...
<Alex, Ola, Merida, Draco?>
Od Alex'a i Oli CD Arizony
Arizonie przedstawiłem moją siostrę Olę.
- Ale zapoznaj się również z Meridą... - powiedziała Ola gdy nagle przyleciała smoczyca
- A Drac'a już znasz... - powiedziałem i przyleciał Draco
Smoki do siebie podeszły i dotykały się nosami...
- Chyba zakochani.... - powiedziała Ola
- Och.. tak, on nie widzi świata bez niej.... - powiedziałem gdy przyszła towarzyszka Arizony i mówiła coś waderze do ucha....
<Arizona? co usłyszałaś...? >
- Ale zapoznaj się również z Meridą... - powiedziała Ola gdy nagle przyleciała smoczyca
- A Drac'a już znasz... - powiedziałem i przyleciał Draco
Smoki do siebie podeszły i dotykały się nosami...
- Chyba zakochani.... - powiedziała Ola
- Och.. tak, on nie widzi świata bez niej.... - powiedziałem gdy przyszła towarzyszka Arizony i mówiła coś waderze do ucha....
<Arizona? co usłyszałaś...? >
Od Arizony CD Alexa
Czy miałeś jakiś rodziców?- zapytałam
- Alex nic nie odpowiedział...
- Alex, Alex, Alex!- krzyczałam
-Brrrr - powiedział otrzepując się
- przepraszam ale miałem przypominajkę- odpowiedzał
- A masz jakieś rodzeństwo? No wiesz brata lub siostrę?- zapytałam
- Tak przedstawię ci Olę:
to Ola
Czyli Alexandra?- spytałam
Tak - odpowiedział
Olu to Arizona moja najlepsza przyjaciółka ona jest samicą Eta.
To Arizona:
Arizono to moja siostra Ola
<Alex?>
- Alex nic nie odpowiedział...
- Alex, Alex, Alex!- krzyczałam
-Brrrr - powiedział otrzepując się
- przepraszam ale miałem przypominajkę- odpowiedzał
- A masz jakieś rodzeństwo? No wiesz brata lub siostrę?- zapytałam
- Tak przedstawię ci Olę:
to Ola
Czyli Alexandra?- spytałam
Tak - odpowiedział
Olu to Arizona moja najlepsza przyjaciółka ona jest samicą Eta.
To Arizona:
Arizono to moja siostra Ola
<Alex?>
piątek, 19 lipca 2013
Candy do Alexa
Tata wrócił zły jak nie wiem co .
- Kochanie, tak mi przykro . . . - powiedział - Jak tylko go dorwę . . .
- Nie ! - krzyknęłam .
- Co ? - zapytał zdziwiony .
- On nie jest tego wart ! - powiedziałam spokojnie .
Tata mnie mocno przytulił .
- Dla tego nie chciałem byś miała partnera ! - warkną tata - Dwóch dni nie byliście razem, a on już z tobą zerwał !
- Tato, że Alex ze mną zerwał to nie znaczy, że nie wierze w prawdziwą miłość ! - powiedziałam - Jeszcze kogoś znajdę . . .
Tata przewrócił oczami .
Do jaskini wracałam sama .
Wiedziałam, że to wszystko przez Arizonę .
Wracając zobaczyłam pewnego basiora .
- Hej - przywitał się .
- Cześć - uśmiechnęłam się .
- Jestem Candy - dodałam .
- A ja Shaman - powiedział .
< Shaman ? >
- Kochanie, tak mi przykro . . . - powiedział - Jak tylko go dorwę . . .
- Nie ! - krzyknęłam .
- Co ? - zapytał zdziwiony .
- On nie jest tego wart ! - powiedziałam spokojnie .
Tata mnie mocno przytulił .
- Dla tego nie chciałem byś miała partnera ! - warkną tata - Dwóch dni nie byliście razem, a on już z tobą zerwał !
- Tato, że Alex ze mną zerwał to nie znaczy, że nie wierze w prawdziwą miłość ! - powiedziałam - Jeszcze kogoś znajdę . . .
Tata przewrócił oczami .
Do jaskini wracałam sama .
Wiedziałam, że to wszystko przez Arizonę .
Wracając zobaczyłam pewnego basiora .
- Hej - przywitał się .
- Cześć - uśmiechnęłam się .
- Jestem Candy - dodałam .
- A ja Shaman - powiedział .
< Shaman ? >
Alex CD Daimon i Candy
- Tak ? - zapytała
- Nie możemy być razem... - powiedziałem "prosto z mostu"
- Ale... ale dlaczego...? - pytała Candy
- Jesteś ładna i miła... ale nie jesteś typem wadery, której szukałem... - powiedziałem, a Daimon zaczął mnie gonić.
Puściłem oczko do Candy i zacząłem uciekać przed basiorem.
Biegliśmy przez las pełen drzew. Basior "siedział mi na ogonie". Po chwili tym czasowo go zgubiłem. Znalazłem się nad głębokim i dużym kanionie, nad którym nie dało się przeskoczyć. Nagle usłyszałem:
- Mam Cię ! - był to zły Daimon
- Chyba nie... - zaśmiałem się lekko. Zrobiłem salut i skoczyłem w dół. Spadając widziałem basiora, a na dole Draca. Po krótkiej ciszy razem ze smokiem wylecieliśmy z kanionu z zawrotną prędkościom.
- I tu mnie masz... - krzyknąłem do Daimona i poleciałem.
<Daimon lub Candy - dokończysz?>
*** Next Day ***
Obudziłem się wcześnie rano. Wyszedłem z jaskini na krótko spacer.
Poszedłem na łowy. Zauważyłem sarnę i zacząłem ją gonić, ale widziałem też inne wilki, lecz nie Candy i Daimon'a.
Po zjedzeniu sarny poszedłem do lasu by dojść na drugą polanę.
W miejscu pełen drzew słyszałem śpiewające ptaki.
Gdy wyszedłem na polane zacząłem się rozglądać, ponieważ otoczenie było podejrzane. Wyszedłem prawie na sam środek gdy usłyszałem strzał, świst i ból. Była to strzykawka ze środkiem uspokajającym i z miksturą blokowania mocy. Przez kilka sekund widziałem Draca, ale nie pozwalałem mu lecieć do mnie.
Po kilku godzinach obudziłem się w klatce ze związanym pyskiem i łapami, a w klatce obok był Draco ze pociętymi skrzydłami i również zawiązanym pyskiem, łapami i skrzydłami.
- Ooo... obudziła się nasza psinka... haha - powiedział człowiek, ale byłem zdziwiony że go rozumiem - możesz mnie rozumieć ponieważ masz opaskę elektryczną na szyi i nie możesz wyjść z klatki... - zaśmiał się groźnie.
Miałem w sobie dużo siły. Położyłem się i czekałem na moment aż nikogo nie będzie. Po chwili nikogo nie było. Pazurami rozwaliłem opaskę na pysku, a pyskiem rozerwałem liny na łapach - ach Ci głupi ludzie - pomyślałem.
Odwróciłem się w stronę mojego towarzysza:
- Darco... Draco żyjesz?
- Ta... - ryknął smok
- Wiesz może do ilu metrów sięga moc tej opaski... ?
- Do 1.5 metrów... - powiedział smok
- Spróbujesz ogonem rozerwać opaskę ogonem, którą ja mam...?
- Ok... - powiedział Draco.
Opaska pękła....
- Dzięki.... - powiedziałem - może nie mam super pazurów, ale kłódkę potrafię otworzyć... - zaśmiałem się otwierając moją klatkę. Podszedłem do Draca i również otworzyłem klatkę. Po chwili przyszli ludzie...
- Co się tu dzieje...? - zapytał gościu ze strzelbą w rękach
- A coś.... - powiedziałem. "Żeby była tu Ola z Meridą" - pomyślałem. Gdy nagle przyleciały...
- A co Cię to interesuje....? - zapytała Ola z uśmiechem i zeskakując ze swojej smoczycy.
- Ola... - powiedziałem przytulając ją.
- Koniec tulenia.... czas działać... - powiedział Draco zwiększając się i prostują swe wielkie skrzydła.
- Do dzieła... - powiedziała Merida razem z Olą.
Zaczęła się walka. Trwała ona krótko bo było mało ludzi.
*** Po walce ***
- Wracamy do watahy... - powiedziałem wskakując na Draca.
- W końcu... - powiedziała Ola ze śmiechem
*** W watasze ***
Z zszedłem ze smoka,a Merida i Ola poleciały do siebie.
Po chwili przyszła Arizona.
<Arizona?>
P.S
Alex ma podrapane policzek i przednią łapę. xD
- Nie możemy być razem... - powiedziałem "prosto z mostu"
- Ale... ale dlaczego...? - pytała Candy
- Jesteś ładna i miła... ale nie jesteś typem wadery, której szukałem... - powiedziałem, a Daimon zaczął mnie gonić.
Puściłem oczko do Candy i zacząłem uciekać przed basiorem.
Biegliśmy przez las pełen drzew. Basior "siedział mi na ogonie". Po chwili tym czasowo go zgubiłem. Znalazłem się nad głębokim i dużym kanionie, nad którym nie dało się przeskoczyć. Nagle usłyszałem:
- Mam Cię ! - był to zły Daimon
- Chyba nie... - zaśmiałem się lekko. Zrobiłem salut i skoczyłem w dół. Spadając widziałem basiora, a na dole Draca. Po krótkiej ciszy razem ze smokiem wylecieliśmy z kanionu z zawrotną prędkościom.
- I tu mnie masz... - krzyknąłem do Daimona i poleciałem.
<Daimon lub Candy - dokończysz?>
*** Next Day ***
Obudziłem się wcześnie rano. Wyszedłem z jaskini na krótko spacer.
Poszedłem na łowy. Zauważyłem sarnę i zacząłem ją gonić, ale widziałem też inne wilki, lecz nie Candy i Daimon'a.
Po zjedzeniu sarny poszedłem do lasu by dojść na drugą polanę.
W miejscu pełen drzew słyszałem śpiewające ptaki.
Gdy wyszedłem na polane zacząłem się rozglądać, ponieważ otoczenie było podejrzane. Wyszedłem prawie na sam środek gdy usłyszałem strzał, świst i ból. Była to strzykawka ze środkiem uspokajającym i z miksturą blokowania mocy. Przez kilka sekund widziałem Draca, ale nie pozwalałem mu lecieć do mnie.
Po kilku godzinach obudziłem się w klatce ze związanym pyskiem i łapami, a w klatce obok był Draco ze pociętymi skrzydłami i również zawiązanym pyskiem, łapami i skrzydłami.
- Ooo... obudziła się nasza psinka... haha - powiedział człowiek, ale byłem zdziwiony że go rozumiem - możesz mnie rozumieć ponieważ masz opaskę elektryczną na szyi i nie możesz wyjść z klatki... - zaśmiał się groźnie.
Miałem w sobie dużo siły. Położyłem się i czekałem na moment aż nikogo nie będzie. Po chwili nikogo nie było. Pazurami rozwaliłem opaskę na pysku, a pyskiem rozerwałem liny na łapach - ach Ci głupi ludzie - pomyślałem.
Odwróciłem się w stronę mojego towarzysza:
- Darco... Draco żyjesz?
- Ta... - ryknął smok
- Wiesz może do ilu metrów sięga moc tej opaski... ?
- Do 1.5 metrów... - powiedział smok
- Spróbujesz ogonem rozerwać opaskę ogonem, którą ja mam...?
- Ok... - powiedział Draco.
Opaska pękła....
- Dzięki.... - powiedziałem - może nie mam super pazurów, ale kłódkę potrafię otworzyć... - zaśmiałem się otwierając moją klatkę. Podszedłem do Draca i również otworzyłem klatkę. Po chwili przyszli ludzie...
- Co się tu dzieje...? - zapytał gościu ze strzelbą w rękach
- A coś.... - powiedziałem. "Żeby była tu Ola z Meridą" - pomyślałem. Gdy nagle przyleciały...
- A co Cię to interesuje....? - zapytała Ola z uśmiechem i zeskakując ze swojej smoczycy.
- Ola... - powiedziałem przytulając ją.
- Koniec tulenia.... czas działać... - powiedział Draco zwiększając się i prostują swe wielkie skrzydła.
- Do dzieła... - powiedziała Merida razem z Olą.
Zaczęła się walka. Trwała ona krótko bo było mało ludzi.
*** Po walce ***
- Wracamy do watahy... - powiedziałem wskakując na Draca.
- W końcu... - powiedziała Ola ze śmiechem
*** W watasze ***
Z zszedłem ze smoka,a Merida i Ola poleciały do siebie.
Po chwili przyszła Arizona.
<Arizona?>
P.S
Alex ma podrapane policzek i przednią łapę. xD
Daimon do Alexa
- Candy, chodź . . . - powiedziałem .
- Dlaczego ?
- Już !
Candy wstała chciała pocałować Alexa ale ten się odsuną .
Zaczęliśmy iść kiedy Alex nas zawołał .
- Candy! Zaczekaj ! - krzykną .
- Tak ? - zapytała .
< Alex ?? No to co chcesz mi powiedzieć ? CO ? >
- Dlaczego ?
- Już !
Candy wstała chciała pocałować Alexa ale ten się odsuną .
Zaczęliśmy iść kiedy Alex nas zawołał .
- Candy! Zaczekaj ! - krzykną .
- Tak ? - zapytała .
< Alex ?? No to co chcesz mi powiedzieć ? CO ? >
Od Fade do Lyki
- Może przez las? - zapytałem radośnie
- Ok... - mruknęła cicho
Szliśmy przez las - wadera "wlekła" się, a ja skakałem przez całą drogę wokół niej.
- Dziwny jesteś wiesz (?)
Zatrzymałem się po czym powiedziałem;
- E -e. Ja jestem po prostu wesoły od urodzenia!
Lyka uśmiechnęła się lekko i ponownie zaczęliśmy iść przez las (...)
- Długo tu jesteś? - zapytałem
- Trochę...
- Opowiedz coś o sobie (!) - rzuciłem po chwili
<Lyka?>
- Ok... - mruknęła cicho
Szliśmy przez las - wadera "wlekła" się, a ja skakałem przez całą drogę wokół niej.
- Dziwny jesteś wiesz (?)
Zatrzymałem się po czym powiedziałem;
- E -e. Ja jestem po prostu wesoły od urodzenia!
Lyka uśmiechnęła się lekko i ponownie zaczęliśmy iść przez las (...)
- Długo tu jesteś? - zapytałem
- Trochę...
- Opowiedz coś o sobie (!) - rzuciłem po chwili
<Lyka?>
wtorek, 16 lipca 2013
Od Alex'a CD Candy
Zapukała trzy razy i otworzyłem drzwi .
- Cześć Candy.. - przywitałem szczęśliwy - Wejdź...
- Hej... - powiedziała z uśmiechem wchodząc
- Może pójdziemy na spacer? - zapytała
- Jeśli chcesz... - powiedziałem i pocałowałem waderę w policzek.
Poszliśmy w każdy zakątek watahy.
Słońce już zachodziło, a ja z Candy siedzieliśmy na małej górze i przytuleni do siebie oglądaliśmy zachód słońca.
- Jak pięknie.... - powiedziałem szczęśliwy
- Yhym...
Nagle przyszedł ojciec Candy Daimon.
<Daimon? Candy?>
- Cześć Candy.. - przywitałem szczęśliwy - Wejdź...
- Hej... - powiedziała z uśmiechem wchodząc
- Może pójdziemy na spacer? - zapytała
- Jeśli chcesz... - powiedziałem i pocałowałem waderę w policzek.
Poszliśmy w każdy zakątek watahy.
Słońce już zachodziło, a ja z Candy siedzieliśmy na małej górze i przytuleni do siebie oglądaliśmy zachód słońca.
- Jak pięknie.... - powiedziałem szczęśliwy
- Yhym...
Nagle przyszedł ojciec Candy Daimon.
<Daimon? Candy?>
Candy do Alexa
- Candy przepraszam Cię i chcę Ci powiedzieć że Cię kocham.... - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Popatrzyłam mu prosto w oczy .
- Wiem to już od dawna - uśmiechnęłam się .
Wtuliłam się w jego futro i wszedł tata .
- Dobra, koniec tych czułości ! - powiedział ostro.
- Tato . . . - powiedziałam .
- No już ! - powiedział, pokazując drzwi .
Wzdychnęłam i wyszłam razem z tatą z jaskini .
* DWIE GODZINY PÓŹNEJ *
- Gdzie idziesz ? - zapytał się gdy zobaczył, że zmierzam w stronę wyjścia.
- Jestem duża, nie musisz mnie pilnować - powiedziałam, a on spojrzał na mnie jak by mówił " Powiedz ale zostajesz tutaj " .
- Do . . . Alexa - powiedziałam - i Oli .
- Wracaj o 20.00 - powiedział .
Zrobiłam zirytowaną minę .
- Pół noc ! - powiedziałam i zaczęłam znowu iść w stronę drzwi .
- 21.00 - uśmiechną się tata .
- 23.30 - znowu zaczęłam iść.
- 22.30 i ani minuty dłużej ! - powiedział tata, a ja wyszłam .
Pomaszerowałam do jaskini Alexa .
Zapukałam trzy razy i otworzył drzwi .
< Alex ? >
Popatrzyłam mu prosto w oczy .
- Wiem to już od dawna - uśmiechnęłam się .
Wtuliłam się w jego futro i wszedł tata .
- Dobra, koniec tych czułości ! - powiedział ostro.
- Tato . . . - powiedziałam .
- No już ! - powiedział, pokazując drzwi .
Wzdychnęłam i wyszłam razem z tatą z jaskini .
* DWIE GODZINY PÓŹNEJ *
- Gdzie idziesz ? - zapytał się gdy zobaczył, że zmierzam w stronę wyjścia.
- Jestem duża, nie musisz mnie pilnować - powiedziałam, a on spojrzał na mnie jak by mówił " Powiedz ale zostajesz tutaj " .
- Do . . . Alexa - powiedziałam - i Oli .
- Wracaj o 20.00 - powiedział .
Zrobiłam zirytowaną minę .
- Pół noc ! - powiedziałam i zaczęłam znowu iść w stronę drzwi .
- 21.00 - uśmiechną się tata .
- 23.30 - znowu zaczęłam iść.
- 22.30 i ani minuty dłużej ! - powiedział tata, a ja wyszłam .
Pomaszerowałam do jaskini Alexa .
Zapukałam trzy razy i otworzył drzwi .
< Alex ? >
poniedziałek, 15 lipca 2013
Arizona wraca do watahy! :)
Imię: Arizona
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata (nieśmiertelna)
Moce: niewidzialność, wieczna młodość, zmiana koloru...
Stanowisko: Samica Eta
Opis: miła, mądra, zabawna, pomocna.
Historia: nie pamięta swojej historii...
Partner/ka: szuka ( zakochana w Alex'ie)
Lubi: plaże, parki i takie tam.
Nie lubi: lizusów i klaunów...
Marzy o: zagadaniu do Alex'a
Towarzysz: Liryka
Opiekun: Diana140
Od Alex'a CD Diamona
- Candy . . . no wiesz . . . ona . . . kiedy ty byłeś ranny . . . ty tego nie pamiętasz . . .oh . . . ona Cię . . . ona . . .Cię . . . kocha . . . - powiedział
- Nie wiedziałem.... - opuściłem głowę - Ja też ją kocham... - powiedziałem.
Wstałem obolały i podszedłem do Candy i Oli:
- Candy przepraszam Cię i chcę Ci powiedzieć że Cię kocham.... - powiedziałem i pocałowałem waderę w policzek.
<Candy?>
- Nie wiedziałem.... - opuściłem głowę - Ja też ją kocham... - powiedziałem.
Wstałem obolały i podszedłem do Candy i Oli:
- Candy przepraszam Cię i chcę Ci powiedzieć że Cię kocham.... - powiedziałem i pocałowałem waderę w policzek.
<Candy?>
Daimon do Oli i Alexa
- Alex ! - zawołała Candy i rzuciła mu się na szyje .
Basior był zdziwiony reakcją mojej córki .
- Candy . . . co ty robisz ? - zapytał po krótkim namyśle .
Candy się odsunęła i popłakała, przytuliłem ją mocno i powiedziałem, że ja to załatwię .
Gdy Candy poszła podszedłem do Alexa .
- Słuchaj . . . Alex, muszę Ci coś powiedzieć . . . - jąkałem się bo nie chciałem by moja córka miała partnera, ale wiedziałem, że nie upilnuje jej .
- Tak ? - zapytał Alex .
- To ja może pójdę do Candy . . .- powiedziała Ola i popędziła do niej .
- A więc co chciałeś mi powiedzieć ? - zapytał ponownie Alex .
- Candy . . . no wiesz . . . ona . . . kiedy ty byłeś ranny . . . ty tego nie pamiętasz . . .oh . . . ona Cię . . . ona . . .Cię . . . kocha . . . - powiedziałem .
< Alex ? >
Basior był zdziwiony reakcją mojej córki .
- Candy . . . co ty robisz ? - zapytał po krótkim namyśle .
Candy się odsunęła i popłakała, przytuliłem ją mocno i powiedziałem, że ja to załatwię .
Gdy Candy poszła podszedłem do Alexa .
- Słuchaj . . . Alex, muszę Ci coś powiedzieć . . . - jąkałem się bo nie chciałem by moja córka miała partnera, ale wiedziałem, że nie upilnuje jej .
- Tak ? - zapytał Alex .
- To ja może pójdę do Candy . . .- powiedziała Ola i popędziła do niej .
- A więc co chciałeś mi powiedzieć ? - zapytał ponownie Alex .
- Candy . . . no wiesz . . . ona . . . kiedy ty byłeś ranny . . . ty tego nie pamiętasz . . .oh . . . ona Cię . . . ona . . .Cię . . . kocha . . . - powiedziałem .
< Alex ? >
Nowa wilczyca Luufiera!
Imię : Luufiera
Płeć : wadera
Wiek : 3 lata
Moce : Uzdrawianie, Czytanie w myślach, Panowanie nad umysłem
Stanowisko : Medyczka
Opis : Wesoła, Pogodna, Stanowcza, Pełnia życia, Czuła, Urocza, Mądra, Zwinna, Szybka, Nie lubi być sama.
Historia : Jako wilczek uciekła z watahy i szukała swojego miejsca w innej.
Partner/ka : Szuka tego właściwego
Lubi : Biegać po plażach, patrzeć na zachodzące słońce, wspinać się na wysokie drzewa
Nie lubi : Zostawać sama, chodzić po bagnie.
Marzy o : Swojej drugiej połówce
Opiekun : Wolf lovve
Ashaday odchodzi z watahy :(
Imię : Ashaday ( w skrócie Asha )
Płeć : Wadera
Wiek : 2 lata ( nieśmiertelna )
Moce : Wieczna młodość , teleportacja , telepatia
Stanowisko : Samica Beta
Opis : Wesoła , mądra , konsekwentna .
Historia : Nie pamięta ponieważ mocno oberwała w głowę
Lubi : Swoje stanowisko
Nie lubi : Zgniłego mięsa
Marzy o : Wielu rzeczach
Opiekun : Olka 6
,,Cała wataha cię pożegna i zawita na nowej drodze życia... Żegnaj Ashaday nigdy o tobie nie zapomnimy..."!
Nowy towarzysz Black!
Imię : Black
Należy do : Blue
Wiek : 3 lata
Płeć : Chłopak
Moce : Teleportacja , porozumiewanie się z Blue w myślach, niewidzialność
Partnerka : Szuka
Historia : Od urodzenia z Blue
Nowy wilk Blue!
Imię : Blue
Płeć : Basior
Wiek: 3 lata
Moce: Władza nad żywiołami, Niewidzialność.
Stanowisko: Wojownik
Opis: Miły, sympatyczny, dobry, uczciwy, troskliwy, wierny
Historia : Gdy był mały miał przyjaciółkę Dianę, byli najlepszymi przyjaciółmi. Gdy podrośli zakochali się w sobie . Pewnego dnia stała się tragedia i Diana zaginęła, do tej pory nie wie jak to się stało .
Wie jednak to, że kiedyś ją odnajdzie .
Nie zniósł tego, że jej nie ma i odszedł z watahy.
Trafił tu . . .
Partnerka : On chce tylko Dianę .
Lubi: Miłe wilki, dobro
Nie lubi: Demonów itp.
Marzy o: Odnalezieniu Diany .
Towarzysz: Black
Opiekun: kimeki
Inne zdjęcia :
JAKO SZCZENIAK :
JAK MA SKRZYDŁA :
Z DIANĄ W DZIECIŃSTWIE :
TUTAJ TROCHĘ STARSI :
KIEDY BYŁ JUŻ PRAWIE DOROSŁY :
niedziela, 14 lipca 2013
Od Izydy ,,Moja historia"
Przyszłam na świat na początku wiosny, cztery lata temu. Przyroda
rodziła się do życia, a ja wdychałam rześkie powietrze lasu i słuchałam
pierwszych w swoim życiu treli wczesnych ptaków. Miałam czworo pięcioro
rodzeństwa ( dwóch braci i trzy siostry). Pierwszą istotą, która
ujrzałam była liżąca mnie ciepłym językiem matka. Ojciec odszedł jeszcze
przed moim urodzeniem. Po tygodniu moja matkę zabili myśliwi. W ten
sposób zostałam sierotą. Rolę naszej matki przejęła jedna z jej
przyjaciółek. Wychowywała nas jak własne dzieci. Nauczyła nas
wszystkiego, co mogło stać się nam w życiu przydatne.
W wieku trzech lat poznałam Ozyrysa, Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i postanowiłam odejść z nim ze stada w poszukiwaniu nowej drogi życia. Na pożegnanie otrzymałam od mojej przybranej matki talizman, który wyglądał tak :
, a od watahy bursztynową bransoletkę:
Pożegnałam się z nimi serdecznie i odeszłam wraz z Ozyrysem.
W wieku trzech lat poznałam Ozyrysa, Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i postanowiłam odejść z nim ze stada w poszukiwaniu nowej drogi życia. Na pożegnanie otrzymałam od mojej przybranej matki talizman, który wyglądał tak :
, a od watahy bursztynową bransoletkę:
Pożegnałam się z nimi serdecznie i odeszłam wraz z Ozyrysem.
Od Valixy ,,Zawzięty jeleń" cz.1
Zaraz po opuszczeniu księżyca udałam się na polowanie.
Upatrzywszy dorodnego jelenia zaczęłam się do niego skradać. (...) po chwili ruszył pościg.
Skoczyłam na niego lecz ten odparł mój atak i wyrzucił kilka metrów dalej.
Potężny jeleń parskną głośno i przystąpił do szarży (...) był coraz bliżej.
"Złapał" mnie w "pasie" (xd) i przerzucił nad ciałem.
Szybko wykorzystałam ten moment i pazurami wbiłam się w gróbą skórę zwierzęcia.
Jeleń ryknął z bólu i upadł na ziemię.
Zacisnęłam szczenkę na jego pysku (...) po kilku minutach przystąpiłam do uczy, a w tym samym czasie z krzaków wyszedł jakiś wilk.
<Dokokończy ktoś?>
C.D.N
Upatrzywszy dorodnego jelenia zaczęłam się do niego skradać. (...) po chwili ruszył pościg.
Skoczyłam na niego lecz ten odparł mój atak i wyrzucił kilka metrów dalej.
Potężny jeleń parskną głośno i przystąpił do szarży (...) był coraz bliżej.
"Złapał" mnie w "pasie" (xd) i przerzucił nad ciałem.
Szybko wykorzystałam ten moment i pazurami wbiłam się w gróbą skórę zwierzęcia.
Jeleń ryknął z bólu i upadł na ziemię.
Zacisnęłam szczenkę na jego pysku (...) po kilku minutach przystąpiłam do uczy, a w tym samym czasie z krzaków wyszedł jakiś wilk.
<Dokokończy ktoś?>
C.D.N
Gratulacje!
Dzięki przysyłaniu nowych wilków do watahy i opowiadań nasza wataha nie dawno osiągnęła 100-ny post!
GRATULACJE!
Dziękujemy za współpracę!
Administratorzy: (Salphira, Simmy i Alex)
GRATULACJE!
Dziękujemy za współpracę!
Administratorzy: (Salphira, Simmy i Alex)
Od Diany CD Valixy ,,Dziwny sen" cz.3
- emm... - zacięłam się. Raczej nie lubiłam zawierać nowych przyjaźni. - Dzięki za wszystko.
- kto to był ? - spytała wpatrzona we mnie. Opuściłam wzrok.
- Moja rodzina. A ten czarny wilk był Alfą. Musiałam stamtąd uciekać. Coś im się nie spodobało i koniec. Nie mogę spotykać się już nawet z przyjaciółmi.
- Tęsknisz za nimi. Prawda ?
- Tak - powiedziałam cicho. - Jak ty to w ogóle zrobiłaś ? Wiesz, chodzi mi o to, jak znalazłaś się w moim śnie ?
- Taka już jestem - uśmiechnęła się wesoło wadera. Dopiero teraz zauważyłam, że unosi się na chmurze. - Nie patrz się tak na mnie ! - roześmiała się.
- Sorki. - mruknęłam, uśmiechając się. Na moment zastygłam - słyszałaś to ?
- Co ? - z zaciekawieniem uniosła łeb.
- Ktoś tam jest - wyszeptałam wtapiając się w cień. Nauczyłam się tego niedawno od Moon. Przemykałam cicho pomiędzy drzewami. Na środku polany stał Cedric.
- Co ty tutaj robisz ? - spytałam wychodząc z cienia.
- Przyszedłem cię ostrzec. - podszedł do mnie. - Nasz Alfa zwariował. Zamierza zabić twoją rodzinę.
- Tak jak w twoim śnie. - usłyszałam obok siebie. Stała tam Valixy.
- Musze iść zawiadomić Alfę. Idziecie ? - kiwnęli głowami. - To chodźcie - zaczęliśmy biec w stronę jaskiń Alf.
<Salphira?>
- kto to był ? - spytała wpatrzona we mnie. Opuściłam wzrok.
- Moja rodzina. A ten czarny wilk był Alfą. Musiałam stamtąd uciekać. Coś im się nie spodobało i koniec. Nie mogę spotykać się już nawet z przyjaciółmi.
- Tęsknisz za nimi. Prawda ?
- Tak - powiedziałam cicho. - Jak ty to w ogóle zrobiłaś ? Wiesz, chodzi mi o to, jak znalazłaś się w moim śnie ?
- Taka już jestem - uśmiechnęła się wesoło wadera. Dopiero teraz zauważyłam, że unosi się na chmurze. - Nie patrz się tak na mnie ! - roześmiała się.
- Sorki. - mruknęłam, uśmiechając się. Na moment zastygłam - słyszałaś to ?
- Co ? - z zaciekawieniem uniosła łeb.
- Ktoś tam jest - wyszeptałam wtapiając się w cień. Nauczyłam się tego niedawno od Moon. Przemykałam cicho pomiędzy drzewami. Na środku polany stał Cedric.
- Co ty tutaj robisz ? - spytałam wychodząc z cienia.
- Przyszedłem cię ostrzec. - podszedł do mnie. - Nasz Alfa zwariował. Zamierza zabić twoją rodzinę.
- Tak jak w twoim śnie. - usłyszałam obok siebie. Stała tam Valixy.
- Musze iść zawiadomić Alfę. Idziecie ? - kiwnęli głowami. - To chodźcie - zaczęliśmy biec w stronę jaskiń Alf.
<Salphira?>
Od Lyki CD Fayd'a
Szłam bardzo znudzona całym dzisiejszym dniem.W bibliotece żadnych ciekawych książek ani nic.
-Cześć!-ktoś zawołał
Ja tylko odwróciłam łeb i zobaczyłam basiora,chyba nowego.Odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku.Szłam protso chciałam odpocząć na drzewie lub gdzieś indziej.Nagle usłyszałam że ktoś biegnie.
-Ejj co jest?-zapytał basior
-Nic..-chrząknęłam.-Poprostu jestem taka znudzona że aż nie chce na nic odpowiedzieć.-wyjąkłam
-Rozumiem.-powiedział basior.-Mam na imię Fade
-Lyka.-podałam łapę
-Jeżeli już ci się tak strasznie nudzi to pójdziemy może na spacer.-wydusił
-Hmmm.. a czemuż nie.-uśmiechnęłam się.-To dokąd?
<Fade?>
-Cześć!-ktoś zawołał
Ja tylko odwróciłam łeb i zobaczyłam basiora,chyba nowego.Odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku.Szłam protso chciałam odpocząć na drzewie lub gdzieś indziej.Nagle usłyszałam że ktoś biegnie.
-Ejj co jest?-zapytał basior
-Nic..-chrząknęłam.-Poprostu jestem taka znudzona że aż nie chce na nic odpowiedzieć.-wyjąkłam
-Rozumiem.-powiedział basior.-Mam na imię Fade
-Lyka.-podałam łapę
-Jeżeli już ci się tak strasznie nudzi to pójdziemy może na spacer.-wydusił
-Hmmm.. a czemuż nie.-uśmiechnęłam się.-To dokąd?
<Fade?>
Od Austina ,,Wakacje w watasze"
Z
radością legnąłem pod drzewem.Wspinaczka na Mount Everest była
przereżająco trudna a ja jeszcze byłem na samym dole.Uniosłem głowe w
góre.
"Dam radę" -pomyślałem *** "Mój dziennik" Dzień 5 Jest tak jak się spodziewałem.Zimno,mróż,niedaleko nas spadła lawina.Moi pomocniczy chcieli się wycofać ale jak odmówiłem.Jak się zgodzili do trzeba dojść do celu Dzień 12 Do szczytu coraz bliżej.Ale niestety mieliśmy pecha.Zaatyakowała nas lawina,jeden zginął,kilka rannych.Może to nie był dobry pomysł? Dzień 19 Powietrze coraz rzadsze.Do znak że blisko.Założyliśmy maski tlenowe by się nie udusić.Jeszcze kilka dni.. Dzień 25 Huuurrra! Udało się! Zdobyliśmy się na niepokonany szczyt! W nagrode wypiliśmy szklanke gorącej czekolady.Wakacje życia |
|
Od Alex'a i Oli CD Candy
Usiadłam koło Alex'a wiedząc że się obudzi. Basior leżał na boku. Swoją łapą dotknęłam jego czoła. Wziął on głęboki wdech, jego klatka wysoko się uniosła i padł.
- Co robisz...? - zapytała Candy podchodząc do mnie
- Lecze go po przez magie, zaraz powinien się obudzić... - powiedziałam z uśmiechem.
Koło Alex'a siedziałam ja, Candy i jej ojciec. Po chwili się obudził....
- Co się dzieje...?
- Och.. braciszku... - powiedziałam tuląc go.
- Ola, Candy... - Alex otworzył szeroko oczy - OLA?! - przytulił mnie mocno
- Tak to ja.... - powiedziałam i podeszła bliżej Candy i ojciec
<Candy? Diamon?>
- Co robisz...? - zapytała Candy podchodząc do mnie
- Lecze go po przez magie, zaraz powinien się obudzić... - powiedziałam z uśmiechem.
Koło Alex'a siedziałam ja, Candy i jej ojciec. Po chwili się obudził....
- Co się dzieje...?
- Och.. braciszku... - powiedziałam tuląc go.
- Ola, Candy... - Alex otworzył szeroko oczy - OLA?! - przytulił mnie mocno
- Tak to ja.... - powiedziałam i podeszła bliżej Candy i ojciec
<Candy? Diamon?>
Candy do Alexa
Przytulałam tatę, bojąc się, że Alex się nie obudzi, gdy usłyszałam pukanie do drzwi .
- Otworzę ! - powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je .
Zobaczyłam tam pewną waderę .
- Hej - powiedziała wadera - jestem Ola .
- Jestem Candy - powiedziałam - Co Cię tu sprowadza ?
- jestem siostrą Alexa . . .
Znieruchomiałam .
- Alex . . . Nie wiem co mu jest, w nocy zaatakowały go demony . . .
- Wiem
- Tak ?
- Tak, wszystko widziałam, ale nie zdążyłam zareagować .
- Wejdziesz ?
- Tak
Wadera weszła i usiadła przy Alexie .
< Alex, Ola?>
- Otworzę ! - powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je .
Zobaczyłam tam pewną waderę .
- Hej - powiedziała wadera - jestem Ola .
- Jestem Candy - powiedziałam - Co Cię tu sprowadza ?
- jestem siostrą Alexa . . .
Znieruchomiałam .
- Alex . . . Nie wiem co mu jest, w nocy zaatakowały go demony . . .
- Wiem
- Tak ?
- Tak, wszystko widziałam, ale nie zdążyłam zareagować .
- Wejdziesz ?
- Tak
Wadera weszła i usiadła przy Alexie .
< Alex, Ola?>
Nowy wilk Sketch Stonehenge!
Imię : Sketch Stonehenge (dla przyjaciół Stone)
Płeć : basior
Wiek: w przeliczeniu 19 (nieśmiertelny)
Moce: wieczna młodość, rozmawianie i wskrzeszanie zmarłych, gdy jest naprawdę zły opetuje go tzw.furia, wtedy zmienia wyglad, staje sie silniejszy i skupia sie tylko na zabiciu przeciwnika
Stanowisko: egzorcysta?
Opis: dla nieznajomych wilkow jest wredny , opryskliwy, dla znajomych i przyjaciół mily, romantyczny, przystojny.
Historia: został wypedzony ze swej watahy ponieważ był jedenym wilkiem z rogami.
Partner/ka: ach...gdyby ona wiedziała co do niej czuję...jest jak gwiazda polarna pokazująca mi drogę przez życie, jak księżyc oswietlajacy drogie w mroku nocy, jest jak świetlisty anioł pośród tysięcy szarych dusz...ach Salphiro....
Lubi: ogólnie wilczyce :P ale gdy sie zakocha potrafi być wierny jednej jedynej
Nie lubi: wilkow wywyzszajacych sie bez powodu, bez najmniejszego celu, takich które nie maja głównych stanowisk, a uważają sie za lepszych
Marzy o: patrz Partner/ka? Marzenia i tak nigdy sie nie spełniają bez wkładu własnego.
Opiekun: piorunxd
*Inne zdjęcia:
Gdy jestem w furii:
Alex CD Candy
- Ale . . .
- Nic, a nic - powiedziałem - ale pamiętam że Cie kocham... - powiedziałem i padłem nie przytomny.
Po dłuższej chwili ujrzałem Cadny, jej ojca i obcą waderę:
- Co się dzieje? - zapytałem
<Candy?>
P.S
Obca wadera to Ola ^^
- Nic, a nic - powiedziałem - ale pamiętam że Cie kocham... - powiedziałem i padłem nie przytomny.
Po dłuższej chwili ujrzałem Cadny, jej ojca i obcą waderę:
- Co się dzieje? - zapytałem
<Candy?>
P.S
Obca wadera to Ola ^^
sobota, 13 lipca 2013
Candy do Alexa
Próbowałam usnąć ale coś nie dawało mi spać ! Ale co ? Przewróciłam się na drugi bok i przypomniałam sobie o Lovely .
Wybiegłam na dwór i zaczęłam szukać mojej małej podopiecznej .
Dobiegała północ, a ja jej nie mogłam znaleźć .
Równo o północy Lovely do mnie przyleciała z karteczką na szyi .
Wzięłam list do łapy, a tam było napisane :
" Dzisiaj o 22.30, spotkajmy się przy wodopoju ! Nie spóźnij się . . .
Alex . . . "
Pewnie chce mnie zaprosić na kolację ! A jak nie przyjdę ? Coś się stanie ? Nie !
Przez resztę dnia rozmyślałam nad tym czy przyjść, czy nie .
- Lovely ! - zawołałam, smoczyca przyleciała .
- Nie wiem czy pójść do niego czy nie . . .
Lovely usiadła na mnie i przekazała mi w myślach " Tak, czemu nie ? " .
O 22.15 wyszłam z jaskini i nie chętnie poszłam w stronę wodopoju .
Gdy byłam na miejscu zobaczyłam koc, jedzenie, kwiaty i Alexa . . .
- Hej, śliczna choć do mnie, kochasz mnie . . . - powiedział dziwnie Alex .
Zaczerwieniłam się ze wstydu .
- Co ty sobie wyobrażasz ?!?! Najpierw przepraszasz, a teraz mnie na randkę zapraszasz ? - wrzasnęłam i się odwróciłam by sobie pójść .
- Hej, hej . . . choć do mnie . . . - usłyszałam znów Alexa .
Warknęłam i odwróciłam się wkurzona jak nie wiem co .
Alex zaczął biec w moją stronę, zamieniając się w demona, a ja stałam przerażona i nie miałam odwagi się ruszyć, coś mnie popchnęło na bok gdy demon już prawie mnie miał, to był Alex, czy prawdziwy to nie wiem ale był .
- Uciekaj ! - rozkazał basior .
Uciekaliśmy ile sił w łapach i schowaliśmy się w krzakach .
- Candy . . . - zaczął szybko Alex .
- Co tu się dzieje ? - byłam przerażona .
- To są demony . . .
- Tyle to ja wiem . . .
- Jeśli nie . . . . O północy też się w takiego zamienię . . .
- Co ? - odsunęłam się od niego .
- Jeśli nie chcesz żeby się tak stało to musisz . . .. - demon złapał Alexa, pobiegłam za nimi, wszędzie było ich pełno, niebo było czarne.
Inny demon owiną Alexa w ostre łańcuchy .
- Co ja mam teraz zrobić ? - zapytałam Lovely .
- Pocałuj . . . - przekazała mi Lovely, gdy była godzina 00.00 .
- Nie ! - powiedziałam .
- Zrób to . . . - usłyszałam głos mi bardzo znany, odwróciłam się i zobaczyłam tatę .
Z oczu płynęły mi łzy .
- Tato . . .
Ojciec uśmiechną się do mnie, a ja wiedziałam co robić dalej .
Zaczęłam powoli iść w stronę Alexa, zamieniającego się w demona,
Alex się wiercił, warczał i wyrywał.
Podeszłam do niego, wzięłam oddech i pocałowałam go .
Alex padną na ziemię z łańcuchami na łapach .
Niebo zrobiło się burzowe z wielką dziurą, wyleciały z niej anioły i zabiły te złe, chciały zabrać Alexa do nieba, by już nie czuł bólu .
Dwa anioły zdjęły z niego łańcuchy i dały mi się z nim pożegnać .
Podeszłam do nie przytomnego Alexa i usiadłam przy nim.
- Ty mnie tak ładnie przywitałeś, byłeś ze mną cały czas, nie poddawałeś się nawet kiedy byłam na ciebie zła . . . - mówiłam do Alexa, spojrzałam na tatę, który się uśmiechał .
- Ja . . . ja . . . kocham cię . . . - powiedziałam ze łzami w oczach, anioły wzięły Alexa, gdy były prawie na granicy żywych, a martwych krzyknęłam " Nie ! " .
- On wyzdrowieje . . . on musi wyzdrowieć . . . - powiedziałam, a anioły bez wahania odłożyły go na ziemię .
Tata pomógł mi go zabrać do jaskini .
*RANO*
Rano siedziałam przy Alexie, czekając aż się obudzi .
- Tato . . .- powiedziałam cicho .
- Tak ?
- Może zostaniesz w sforze ?
- Ja ? Nie, nie nadaje się . . .
- Proszę
Tata po krótkim namyślę w końcu się zgodził, a ja go przytuliłam .
- Candy . . . - wymamrotał cicho Alex .
Wstałam jak strzała na łapy i pobiegłam do niego .
- Hej . . .
- Ty do mnie mówisz " Hej " ?
- A co ?
- Bo jesteś na mnie zła . . .
- Zrobiłeś coś jej ? ! ? - zapytał tata .
- Nie . . . - powiedział Alex .
- Tato . . . chce z nim pogadać w cztery oczy . . .- powiedziałam .
Tata poszedł , a ja kontynuowałam nasza rozmowę .
- Czyli . . . Nic nie pamiętasz . . .
Alex pokręcił głową .
Wzdychnęłam .
- Ale . . .
- Nic, a nic - powiedział Alex .
< Alex ? No pamiętasz czy nie ? >
Wybiegłam na dwór i zaczęłam szukać mojej małej podopiecznej .
Dobiegała północ, a ja jej nie mogłam znaleźć .
Równo o północy Lovely do mnie przyleciała z karteczką na szyi .
Wzięłam list do łapy, a tam było napisane :
" Dzisiaj o 22.30, spotkajmy się przy wodopoju ! Nie spóźnij się . . .
Alex . . . "
Pewnie chce mnie zaprosić na kolację ! A jak nie przyjdę ? Coś się stanie ? Nie !
Przez resztę dnia rozmyślałam nad tym czy przyjść, czy nie .
- Lovely ! - zawołałam, smoczyca przyleciała .
- Nie wiem czy pójść do niego czy nie . . .
Lovely usiadła na mnie i przekazała mi w myślach " Tak, czemu nie ? " .
O 22.15 wyszłam z jaskini i nie chętnie poszłam w stronę wodopoju .
Gdy byłam na miejscu zobaczyłam koc, jedzenie, kwiaty i Alexa . . .
- Hej, śliczna choć do mnie, kochasz mnie . . . - powiedział dziwnie Alex .
Zaczerwieniłam się ze wstydu .
- Co ty sobie wyobrażasz ?!?! Najpierw przepraszasz, a teraz mnie na randkę zapraszasz ? - wrzasnęłam i się odwróciłam by sobie pójść .
- Hej, hej . . . choć do mnie . . . - usłyszałam znów Alexa .
Warknęłam i odwróciłam się wkurzona jak nie wiem co .
Alex zaczął biec w moją stronę, zamieniając się w demona, a ja stałam przerażona i nie miałam odwagi się ruszyć, coś mnie popchnęło na bok gdy demon już prawie mnie miał, to był Alex, czy prawdziwy to nie wiem ale był .
- Uciekaj ! - rozkazał basior .
Uciekaliśmy ile sił w łapach i schowaliśmy się w krzakach .
- Candy . . . - zaczął szybko Alex .
- Co tu się dzieje ? - byłam przerażona .
- To są demony . . .
- Tyle to ja wiem . . .
- Jeśli nie . . . . O północy też się w takiego zamienię . . .
- Co ? - odsunęłam się od niego .
- Jeśli nie chcesz żeby się tak stało to musisz . . .. - demon złapał Alexa, pobiegłam za nimi, wszędzie było ich pełno, niebo było czarne.
Inny demon owiną Alexa w ostre łańcuchy .
- Co ja mam teraz zrobić ? - zapytałam Lovely .
- Pocałuj . . . - przekazała mi Lovely, gdy była godzina 00.00 .
- Nie ! - powiedziałam .
- Zrób to . . . - usłyszałam głos mi bardzo znany, odwróciłam się i zobaczyłam tatę .
Z oczu płynęły mi łzy .
- Tato . . .
Ojciec uśmiechną się do mnie, a ja wiedziałam co robić dalej .
Zaczęłam powoli iść w stronę Alexa, zamieniającego się w demona,
Alex się wiercił, warczał i wyrywał.
Podeszłam do niego, wzięłam oddech i pocałowałam go .
Alex padną na ziemię z łańcuchami na łapach .
Niebo zrobiło się burzowe z wielką dziurą, wyleciały z niej anioły i zabiły te złe, chciały zabrać Alexa do nieba, by już nie czuł bólu .
Dwa anioły zdjęły z niego łańcuchy i dały mi się z nim pożegnać .
Podeszłam do nie przytomnego Alexa i usiadłam przy nim.
- Ty mnie tak ładnie przywitałeś, byłeś ze mną cały czas, nie poddawałeś się nawet kiedy byłam na ciebie zła . . . - mówiłam do Alexa, spojrzałam na tatę, który się uśmiechał .
- Ja . . . ja . . . kocham cię . . . - powiedziałam ze łzami w oczach, anioły wzięły Alexa, gdy były prawie na granicy żywych, a martwych krzyknęłam " Nie ! " .
- On wyzdrowieje . . . on musi wyzdrowieć . . . - powiedziałam, a anioły bez wahania odłożyły go na ziemię .
Tata pomógł mi go zabrać do jaskini .
*RANO*
Rano siedziałam przy Alexie, czekając aż się obudzi .
- Tato . . .- powiedziałam cicho .
- Tak ?
- Może zostaniesz w sforze ?
- Ja ? Nie, nie nadaje się . . .
- Proszę
Tata po krótkim namyślę w końcu się zgodził, a ja go przytuliłam .
- Candy . . . - wymamrotał cicho Alex .
Wstałam jak strzała na łapy i pobiegłam do niego .
- Hej . . .
- Ty do mnie mówisz " Hej " ?
- A co ?
- Bo jesteś na mnie zła . . .
- Zrobiłeś coś jej ? ! ? - zapytał tata .
- Nie . . . - powiedział Alex .
- Tato . . . chce z nim pogadać w cztery oczy . . .- powiedziałam .
Tata poszedł , a ja kontynuowałam nasza rozmowę .
- Czyli . . . Nic nie pamiętasz . . .
Alex pokręcił głową .
Wzdychnęłam .
- Ale . . .
- Nic, a nic - powiedział Alex .
< Alex ? No pamiętasz czy nie ? >
Alex CD Candy
- A do kogo? Tu nikogo nie ma !
- jest tylko go nie widzisz...
- Haha... ciekawe kto.. - wadera wybuchła śmiechem
- Zobaczysz jutro.... - powiedziałem i wyszedłem z jej nory.
<Candy? opisz jutrzejszy dzień... >
- jest tylko go nie widzisz...
- Haha... ciekawe kto.. - wadera wybuchła śmiechem
- Zobaczysz jutro.... - powiedziałem i wyszedłem z jej nory.
<Candy? opisz jutrzejszy dzień... >
Candy do Alexa
- Tylko na to Cię stać ? To moja córka i lepiej niech nie wie, że tu jestem !
- Dobrze . . .- powiedział Alex, był cały przestraszony .
- Dobrze ? Do kogo ty gadasz ? - zapytałam .
- Do . . . nikogo . . .
- Na pewno ?
- Candy to super wadera, nie strać jej . .. . ( duch )
- Wiem, wiem . . . ja ją koch. . . - powiedział Alex, patrząc w ścianę .
- Znowu zaczynasz ? ! ? - zezłościłam się .
- Nie, to nie do ciebie . . .
- A do kogo? Tu nikogo nie ma !
< Alex ? i po co ty do ściany gadasz ? >
- Dobrze . . .- powiedział Alex, był cały przestraszony .
- Dobrze ? Do kogo ty gadasz ? - zapytałam .
- Do . . . nikogo . . .
- Na pewno ?
- Candy to super wadera, nie strać jej . .. . ( duch )
- Wiem, wiem . . . ja ją koch. . . - powiedział Alex, patrząc w ścianę .
- Znowu zaczynasz ? ! ? - zezłościłam się .
- Nie, to nie do ciebie . . .
- A do kogo? Tu nikogo nie ma !
< Alex ? i po co ty do ściany gadasz ? >
Alex CD Candy
- Pij i nie marudź ! - powiedziała i wyszła
- Candy..? - zapytałem i poszedłem za nią - Dlaczego jesteś zła...?
- Jesteś nachalny i szybki... - powiedziała zła - i jeszcze te 3 dni...
- Ale to nie ja powiedziałem... na prawdę
- Ta.. jasne...
- Na serio... no przepraszam Cię... - powiedziałem i ukazał się ten sam wilk co wcześniej.
<Candy?>
P.S
Biały wilk powie co stanie się za 3 dni ^^
- Candy..? - zapytałem i poszedłem za nią - Dlaczego jesteś zła...?
- Jesteś nachalny i szybki... - powiedziała zła - i jeszcze te 3 dni...
- Ale to nie ja powiedziałem... na prawdę
- Ta.. jasne...
- Na serio... no przepraszam Cię... - powiedziałem i ukazał się ten sam wilk co wcześniej.
<Candy?>
P.S
Biały wilk powie co stanie się za 3 dni ^^
Candy do Alexa
Nie odpowiedziałam tylko dałam mu herbatę z malin .
- Pij i nie marudź ! - poszłam do drugiego pokoju .
< Alex ? >
- Pij i nie marudź ! - poszłam do drugiego pokoju .
< Alex ? >
Alex CD Candy
Byłem zły i smutny. Nawet nie przyjęła przeprosin. Nagle usłyszałem ten sam głos:
- Och... tylko 3 dni... - zaśmiał się
- Kim jesteś?! - zapytałem poważnym głosem rozglądając się.
- Twoją drugą połówką życia.... - powiedział i pojawił się:
- Och... tylko 3 dni... - zaśmiał się
- Kim jesteś?! - zapytałem poważnym głosem rozglądając się.
- Twoją drugą połówką życia.... - powiedział i pojawił się:
- Dlaczego mi przeszkadzasz ? - zapytałem zły
- Ja Ci pomagam niedorajdo.... - zaśmiał się znów
- Grrr.... uważaj z kim zadzierasz.... - powiedziałem warcząc.
- Ty mnie i tak nie pokonasz.... - powiedział rzucając we mnie jakąś kulą.
Zostałem wyrzucony kilka metrów dalej. Uderzyłem o drzewo i straciłem przytomność.
Obudziłem się w jakiejś jaskini.
- Gdzie ja jestem? - zapytałem cicho łapiąc się za głowę.
<Candy?>
Candy do Alexa
Wzięłam tulipana do łapy i spojrzałam na Alexa, który się uśmiechał .
- Wiesz. . . . teraz będę cały czas żyła z tą myślą, że mnie kochasz . . . - rzuciłam kwiaty na ziemię i jednym ruchem łapy roztopiłam je .
Alex zesmutniał i poczułam się jak w czarno- białym filmie .
- Może przyjaciele ? - zapytał Alex .
- Ty mnie kochasz ! - powiedziałam zła .
Odwróciłam głowę.
- Masz trzy dni . . . - usłyszałam głos .
- Co ? - zezłościłam się na Alexa .
- Nic nie mówiłem ! . . .
- Tak, pewnie czarne drzewo !
- Candy . . . - nie dałam mu dokończyć tylko Lovely teleportowała nas do jaskini .
< Alex ? >
piątek, 12 lipca 2013
Alex CD Candy
- Wiedziałem że tak będzie... - powiedziałem zły na siebie.
Zacząłem chodzić samotnie po lesie, który robił się czarny i ciemny, zamiast kolorowych kolorów stawał się czarny i wyblakły. Zwierzęta również były blade i smutne. Świat stawał się czarny.
Po chwili znów ujżałem Candy, która szła w moją stronę:
- Co się dzieje z tym lasem? - zapytała zaniepokojona
- Tak się dzieje gdy jestem smutny i zły....
- A na kogo jesteś zły?
- Na siebie.... i bardzo Cię przepraszam.... - powiedziałem dając jej czerwonego tulipana.
<Candy?>
P.S
Jeśli wybaczy las będzie kolorowy, a jeśli nie to będzie nadal taki sam....
Zacząłem chodzić samotnie po lesie, który robił się czarny i ciemny, zamiast kolorowych kolorów stawał się czarny i wyblakły. Zwierzęta również były blade i smutne. Świat stawał się czarny.
Po chwili znów ujżałem Candy, która szła w moją stronę:
- Co się dzieje z tym lasem? - zapytała zaniepokojona
- Tak się dzieje gdy jestem smutny i zły....
- A na kogo jesteś zły?
- Na siebie.... i bardzo Cię przepraszam.... - powiedziałem dając jej czerwonego tulipana.
<Candy?>
P.S
Jeśli wybaczy las będzie kolorowy, a jeśli nie to będzie nadal taki sam....
Candy do Alexa
- Ale kocham tylko Ciebie.... - powiedział .
- Co ? Znamy się od dziesięciu minut ! - byłam zła .
- Ale . . .
- Widać nie tylko ty . . .- spojrzałam na nasze smoki, a Lovely schowała się za mną .
Pokręciłam głową i Lovely teleportowała nas do jakiegoś lasu .
< Alex ? Jakaś reakcja ?>
- Co ? Znamy się od dziesięciu minut ! - byłam zła .
- Ale . . .
- Widać nie tylko ty . . .- spojrzałam na nasze smoki, a Lovely schowała się za mną .
Pokręciłam głową i Lovely teleportowała nas do jakiegoś lasu .
< Alex ? Jakaś reakcja ?>
Alex CD Candy
- No wiesz trochę już po tych okolicach chodzę i widzę . . .
- No i ?
- Widziałam ciebie i ją razem i słyszałam , że ją wołasz " Arizona !" .
- Arizona jest zakochana we mnie, ja ją tylko znam z widzenia i imienia.....ale.... - powiedziałem
- Ale...? - zapytała i podeszła do mnie
- Ale kocham tylko Ciebie.... - powiedziałem
<Candy?>
- No i ?
- Widziałam ciebie i ją razem i słyszałam , że ją wołasz " Arizona !" .
- Arizona jest zakochana we mnie, ja ją tylko znam z widzenia i imienia.....ale.... - powiedziałem
- Ale...? - zapytała i podeszła do mnie
- Ale kocham tylko Ciebie.... - powiedziałem
<Candy?>
Candy do Alexa
- Jej . . . - zachwycałam się - pewnie często tu przychodzisz z ukochaną ?
- Ukochana ? - zapytał spłoszony Alex .
- No , a Arizona ? - zaśmiałam się .
- Ty jej nie znasz, a do tego skąd wiesz . . .
- No wiesz trochę już po tych okolicach chodzę i widzę . . .
- No i ?
- Widziałam ciebie i ją razem i słyszałam , że ją wołasz " Arizona !" .
< Alex ? >
- Ukochana ? - zapytał spłoszony Alex .
- No , a Arizona ? - zaśmiałam się .
- Ty jej nie znasz, a do tego skąd wiesz . . .
- No wiesz trochę już po tych okolicach chodzę i widzę . . .
- No i ?
- Widziałam ciebie i ją razem i słyszałam , że ją wołasz " Arizona !" .
< Alex ? >
Od Alex'a C Candy
- Zobaczysz . . .
- Proszę, powiedz . . . - błagała mnie wadera
- Tam gdzie wilki chodzą razem... - powiedziałam miłym szeptem do wadery i szliśmy przed siebie.
Szliśmy nie daleko wodopoju i znaleźliśmy się tu:
- Proszę, powiedz . . . - błagała mnie wadera
- Tam gdzie wilki chodzą razem... - powiedziałam miłym szeptem do wadery i szliśmy przed siebie.
Szliśmy nie daleko wodopoju i znaleźliśmy się tu:
- Jesteśmy na miejscu.... - powiedziałem.
"Las pachniał najładniejszymi zapachami i latały najładniejsze ptaki"
<Candy?>
Od Candy CD Alex'a
- Jasne . . . - też się uśmiechnęłam .
- To gdzie idziemy ? - zapytałam .
- Zobaczysz . . .
- Proszę, powiedz . . .
< Alex >
- To gdzie idziemy ? - zapytałam .
- Zobaczysz . . .
- Proszę, powiedz . . .
< Alex >
Od Alex'a CD Candy
- Przestraszyłaś go - zwróciła się do towarzysza .
- Nie.. nie przestraszyła tylko nie wiedziałem że ty też masz smoka.... - zaśmiałem się i cicho gwizdnąłem. Przyleciał Draco. - to idziemy? - zapytałem z uśmiechem.
<Candy?>
- Nie.. nie przestraszyła tylko nie wiedziałem że ty też masz smoka.... - zaśmiałem się i cicho gwizdnąłem. Przyleciał Draco. - to idziemy? - zapytałem z uśmiechem.
<Candy?>
Od Candy CD Alex'a
- Dobra . . .
- Lovely ! - zawołałam .
- Co ? - zapytał basior, a przed nim ujawniła się Lovely, Alex podskoczył z zaskoczenia .
- Przestraszyłaś go - zwróciłam się do towarzysza .
< Alex ? >
- Lovely ! - zawołałam .
- Co ? - zapytał basior, a przed nim ujawniła się Lovely, Alex podskoczył z zaskoczenia .
- Przestraszyłaś go - zwróciłam się do towarzysza .
< Alex ? >
Od Alex'a
Wstałem wcześnie rano. Poszedłem na łowy i zauważyłem ładną waderę:
- hej jestem Alex, a ty?
- Mów mi Candy... wiesz może gdzie jest jakaś wataha?
- Tak, właśnie jesteś na jej terenach... może Cię po nich oprowadzić ???? - zapytałem z uśmiechem
<Candy?>
- hej jestem Alex, a ty?
- Mów mi Candy... wiesz może gdzie jest jakaś wataha?
- Tak, właśnie jesteś na jej terenach... może Cię po nich oprowadzić ???? - zapytałem z uśmiechem
<Candy?>
Od Lucy "Elfka" cz. 1
Chodziłam po łące, było baaardzo fajowo. Gdy tak chodziłam, zobaczyłam... e... człowieka? I to dziewczyna. Wystraszyłam się, ale tylko schowałam się w krzaki i patrzyłam na nią z oddalenia. Miała jasnorude włosy, i skośne niebieskie oczy.
Odwróciła się, i popatrzyła dokładnie w miejsce gdzie byłam! Zobaczyłam jej spiczaste uszy... elfka! Poczułam jakby jakiś umysł zlewał się z moim... Nie mogłam się poruszyć... Czułam jak inna świadomość badała moje myśli... I wróciłam do mojego ciała. Powiedziała:
- Jestem Arya, a ty, Lucy, nie bój się i podejdź.
Bałam się, ale podeszłam, poczułam woń sosnowych igieł.
- Skąd znasz moje imię...? - spytałam cicho.
CDN.
Odwróciła się, i popatrzyła dokładnie w miejsce gdzie byłam! Zobaczyłam jej spiczaste uszy... elfka! Poczułam jakby jakiś umysł zlewał się z moim... Nie mogłam się poruszyć... Czułam jak inna świadomość badała moje myśli... I wróciłam do mojego ciała. Powiedziała:
- Jestem Arya, a ty, Lucy, nie bój się i podejdź.
Bałam się, ale podeszłam, poczułam woń sosnowych igieł.
- Skąd znasz moje imię...? - spytałam cicho.
CDN.
Od Alex'a CD Arizony
- moja jama jest tam - powiedziała wskazując na jamę
- To choć... - odparłem
*** W jamie ***
- Ładnie tu masz... - powiedziałem rozglądając się.
- Dzięki... - powiedziała wadera - To może teraz do Ciebie?
- Dobrze... - powiedziałem wychodząc razem z Arizonom z jaskini
*** W mojej jaskini ***
- O to moja jaskinia... - powiedziałem pokazując wielką grotę...
- Wygląda strasznie, ale mi tu pasuje.. i Dracowi też... - powiedziałem obojętnie
<Arizona?>
- To choć... - odparłem
*** W jamie ***
- Ładnie tu masz... - powiedziałem rozglądając się.
- Dzięki... - powiedziała wadera - To może teraz do Ciebie?
- Dobrze... - powiedziałem wychodząc razem z Arizonom z jaskini
*** W mojej jaskini ***
- O to moja jaskinia... - powiedziałem pokazując wielką grotę...
<Arizona?>
Od Arizony ,,Początki są trudne"cz.4
-Przyglądam ci się tak dla tego bo jesteś miły i ładny i nie chcesz mnie zagryść!-powiedziałam ze śmiechem
- więc może pokażę ci swoją jamę a ty pookarzesz mi swoją? - zapytałam
- no dobrze - odparł
- więc najpierw może pokażę ci swoją jamę? - zapytałam
- dobra- powiedział Alex
- moja jama jest tam - powiedzałam wskazując na jamę
<Alex?>
- więc może pokażę ci swoją jamę a ty pookarzesz mi swoją? - zapytałam
- no dobrze - odparł
- więc najpierw może pokażę ci swoją jamę? - zapytałam
- dobra- powiedział Alex
- moja jama jest tam - powiedzałam wskazując na jamę
<Alex?>
środa, 10 lipca 2013
Od Alex'a CD Arizony "Początki są trudne" cz.3
- Może chcesz bym oprowadził cię po terenach watahy? - zapytałem
- Ok! - odpowiedziała
Zacząłem oprowadzać waderę po terenach watahy. Za bardzo ich nie znałem, ale większość zapamiętałem.
Kątem oka widziałem jak Arizona cały czas się mi przygląda. Gdy odwracałem głowę w jej stronę, Ona patrzyła się do przodu. Po chwili zapytałem:
- Co we mnie takiego widzisz że cały czas się na mnie patrzysz? - zapytałem z uśmiechem
<Arizona?>
- Ok! - odpowiedziała
Zacząłem oprowadzać waderę po terenach watahy. Za bardzo ich nie znałem, ale większość zapamiętałem.
Kątem oka widziałem jak Arizona cały czas się mi przygląda. Gdy odwracałem głowę w jej stronę, Ona patrzyła się do przodu. Po chwili zapytałem:
- Co we mnie takiego widzisz że cały czas się na mnie patrzysz? - zapytałem z uśmiechem
<Arizona?>
wtorek, 9 lipca 2013
Poszukujemy!
Pilnie poszukujemy:
Samiec Alfa
Samiec Beta
Samica Gamma
Samiec Gamma
Młody Gamma
Młoda Gamma
Samiec Delta
Młody Delta
Młoda Delta
Samiec Omega
Młody Omega
Młoda Omega
Młody Eta
Młoda Eta
Samiec Alfa
Samiec Beta
Samica Gamma
Samiec Gamma
Młody Gamma
Młoda Gamma
Samiec Delta
Młody Delta
Młoda Delta
Samiec Omega
Młody Omega
Młoda Omega
Młody Eta
Młoda Eta
Od Fayd'a ,,Początki w watasze"
Wyszedłem właśnie poznać okolicę watahy. Z uśmiechem na pysku i
radosnymi podskokami pokonywałem coraz to więcej metrów watahy. Po kilku
minutach znalazłem się na łące (...)
Popatrzyłem chwilę na jedzące trawę sarny po czym znów radosnymi podskokami zacząłem przemierzać watahę.
Nagle zobaczyłem wilka, który ze spuszczonym łbem szedł w moim kierunku.
- Cześć! - rzuciłem wesoło
Wilk spojrzał tylko na mnie i poszedł dalej (...)
<Dokończy ktoś?>
Popatrzyłem chwilę na jedzące trawę sarny po czym znów radosnymi podskokami zacząłem przemierzać watahę.
Nagle zobaczyłem wilka, który ze spuszczonym łbem szedł w moim kierunku.
- Cześć! - rzuciłem wesoło
Wilk spojrzał tylko na mnie i poszedł dalej (...)
<Dokończy ktoś?>
Mroczna Orchidea odchodzi z watahy:(
Mroczna Orchidea
,,Cała wataha cię pożegna i zawita na nowej drodze życia... Żegnaj Mroczna Orchideo nigdy o tobie nie zapomnimy..."!
Imię : Mroczna Orchidea
Wiek: 1 rok
Moce: Zatrzymywanie czasu , czytanie w myślach , prędkość ponad dzwiękowa
Stanowisko: Samica Gamma
Opis:sprytna nieufna , płochliwa , romantyczna , lojalna
Historia:
Urodziła sie na polanie mrocznych orhidei. Dzień po tym wydarzeniu jej
matka zmarła. Zaopiekował się nią jej ojciec. W wieku 9 miesięcy jej
ojciec zmarł w walce
Partner/ka: nie ma
Lubi: lubi się ścigać
Nie lubi: Chwalić sie i deszczu
Marzy o: zostaniu alfą
Towarzysz: nie ma
Opiekun: annarita,,Cała wataha cię pożegna i zawita na nowej drodze życia... Żegnaj Mroczna Orchideo nigdy o tobie nie zapomnimy..."!
Od Arizony ,,Początki są trudne" cz.2
-Dobrze - odpowiedziałam
- A co zrobisz z tymi porozrzucanymi kośćmi po jeleniu którego właśnie zjadłeś? - zapytałam Alex'a
- Nie wiem rozłożą się prędzej czy później - odparł z szyderczym uśmiechem
- Ja chyba wolała bym żeby się rozłożyły prędzej (lubię dbać o przyrodę) - powiedziałam ze śmiechem
- No to może jak zaplanowałem wcześniej przejdziemy się? - zapytał
- No dobrze - zgodziłam się
- Może chcesz bym oprowadził cię po terenach watahy? - zapytał Alex
- Ok! - odpowiedziałam
<Alex?>
- A co zrobisz z tymi porozrzucanymi kośćmi po jeleniu którego właśnie zjadłeś? - zapytałam Alex'a
- Nie wiem rozłożą się prędzej czy później - odparł z szyderczym uśmiechem
- Ja chyba wolała bym żeby się rozłożyły prędzej (lubię dbać o przyrodę) - powiedziałam ze śmiechem
- No to może jak zaplanowałem wcześniej przejdziemy się? - zapytał
- No dobrze - zgodziłam się
- Może chcesz bym oprowadził cię po terenach watahy? - zapytał Alex
- Ok! - odpowiedziałam
<Alex?>
Przypominamy!
Wakacje w watasze...
Salphira
Simmy
Shadow
Ashaday
Drilla
Luna
Mroczna Orchidea!
Amarella
Sher
Diana
Moon
Runcia
Ninja Giden Sigma Black
Landon
Mola
Glimmer
Darin
Hekate
Shaman
Austin
Saphira
Nowy wilk Fade!
Imię : Fade
Płeć : Basior
Wiek: 4 lata
Moce: Fade potrafi rozweselić jednym spojrzeniem
Stanowisko: Młody beta
Opis: Fade cały czas jest uśmiechnięty. Jest bardzo ambitny i ciekawski. Nigdy nie odpuszcza i non stop chce być w centum uwagi.
Historia: Odszedł z watahy i poszedł ''nieść" uśmiech w innych stadach
Partnerka: Szuka kogoś kto tak jak on cenie uśmiech C:
Lubi: Kiedy ktoś jest wesoły
Nie lubi: Kiedy ktoś jest smutny
Marzy o: Żeby każdy wilk był zawsze uśmiechnięty
Opiekun: CukierkowA
Płeć : Basior
Wiek: 4 lata
Moce: Fade potrafi rozweselić jednym spojrzeniem
Stanowisko: Młody beta
Opis: Fade cały czas jest uśmiechnięty. Jest bardzo ambitny i ciekawski. Nigdy nie odpuszcza i non stop chce być w centum uwagi.
Historia: Odszedł z watahy i poszedł ''nieść" uśmiech w innych stadach
Partnerka: Szuka kogoś kto tak jak on cenie uśmiech C:
Lubi: Kiedy ktoś jest wesoły
Nie lubi: Kiedy ktoś jest smutny
Marzy o: Żeby każdy wilk był zawsze uśmiechnięty
Opiekun: CukierkowA
poniedziałek, 8 lipca 2013
Od Alex'a "Początki są trudne" cz.1
Wstałem wcześnie rano, zanim jeszcze wstało słońce. Wyszedłem z jaskini i zacząłem robić poranną gimnastykę. Gdy robiłem pompki zauważyłem biało - kolorową waderę, która się mi przyglądała. Puściłem do niej oczko, a Ona odbiegła.
Po 2 godzinach poszedłem na łowy. Schowałem się za małe krzaki by nie spłoszyć saren. Prawie zacząłem biec, ale znów ujrzałem tą samą waderę. Popatrzyłem na nią, odwróciłem się w stronę zwierzyny i uśmiechnąłem się wystawiając duże białe kły i wystartowałem. Zacząłem gonić dużego jelenia. Nagle odwrócił się porożem w moją stronę. Skoczyłem do góry łapiąc byka za rogi powalając go na ziemie.
Przytargałem go pod duże drzewo.
Po zjedzeniu położyłem się by odpocząć. Po kilu minutach obudziła mnie z drzemki wadera o tych samych kolorach co przedtem:
- Cześć, kim jesteś? - zapytała
- Wilkiem, który należy tutaj do watahy, a ty? - spojrzałem na nią podnosząc jedną brew.
- Jestem Arizona i również tu należę...
- Mów mi Alex i masz szczęście że należysz do watahy.... - powiedziałem kładąc się pod drzewem
- Dlaczego...? - wadera zapytała z niepokoją
- Obcych zabijam.... - powiedziałem z złowieszczym uśmiechem. - Ale nie ma się mnie co bać... - nagle przyleciał Draco
- A to kto...?
- To? Draco, mój jedyny przyjaciel, którego znam od urodzenia...
- Witam... - przywitał się. Po chwili przybiegło białe małe zwierzątko.
- A to? - zapytał Draco robiąc poważną pozycję.
- To jest Liryka, moja towarzyszka...
- To może się przejdziemy? - zapytałem
<Arizona?>
Po 2 godzinach poszedłem na łowy. Schowałem się za małe krzaki by nie spłoszyć saren. Prawie zacząłem biec, ale znów ujrzałem tą samą waderę. Popatrzyłem na nią, odwróciłem się w stronę zwierzyny i uśmiechnąłem się wystawiając duże białe kły i wystartowałem. Zacząłem gonić dużego jelenia. Nagle odwrócił się porożem w moją stronę. Skoczyłem do góry łapiąc byka za rogi powalając go na ziemie.
Przytargałem go pod duże drzewo.
Po zjedzeniu położyłem się by odpocząć. Po kilu minutach obudziła mnie z drzemki wadera o tych samych kolorach co przedtem:
- Cześć, kim jesteś? - zapytała
- Wilkiem, który należy tutaj do watahy, a ty? - spojrzałem na nią podnosząc jedną brew.
- Jestem Arizona i również tu należę...
- Mów mi Alex i masz szczęście że należysz do watahy.... - powiedziałem kładąc się pod drzewem
- Dlaczego...? - wadera zapytała z niepokoją
- Obcych zabijam.... - powiedziałem z złowieszczym uśmiechem. - Ale nie ma się mnie co bać... - nagle przyleciał Draco
- A to kto...?
- To? Draco, mój jedyny przyjaciel, którego znam od urodzenia...
- Witam... - przywitał się. Po chwili przybiegło białe małe zwierzątko.
- A to? - zapytał Draco robiąc poważną pozycję.
- To jest Liryka, moja towarzyszka...
- To może się przejdziemy? - zapytałem
<Arizona?>
Od Lyki ,,Początki" cz.1
Należałam do watahy już kilka dni.Byłam bardzo zadowolona z tego ale
jeszcze nikogo nie znałam więc to było smutne.Obudziłam się wczesnym
rankiem.Ziewnęłam z zmęczenia po czym wstałam.
-Pewnie wszyscy o tej godzinie śpią więc pora na delikatny relaks.-wyszeptałam
Zamknęłam oczy i skupiłam się na jednym.Zaczęłam świecić i zamieniłam się w człowieka.
-I jeszcze jedno.-uśmiechnęłam się
Wyciągnęłam z kieszeni sukienki MP3.Włożyłam słuchawki do uszu i ją włączyłam.Uśmiechnęłam się i zaczęłam podśpiewywać Eneja - Symetryczno-Liryczna.
Miło spędzałam czas kiedy coś usłyszałam.Szybko wyłączyłam MP3 wyciągnęłam z uszu słuchawki schowałam je do kieszeni sukienki i zamieniłam się w wilka.Cicho wyjrzałam z jaskini i o dziwo prawie wszystkie wilki już były obudzone.
-Tylko zamknę wejście do jaskini i będę mogła.....-przerwałam moje myślenie.-Czy ja przypadkiem nie jestem bibliotekarką?!Chyba będę musiała pędzić do biblioteki!-pomyślałam przerażona
Zerwałam się na cztery łapy i pobiegłam w stronę biblioteki.Nagle w coś a raczej w kogoś wpadłam.Przewróciłam się.Wstałam i złapałam się za głowę.
-Auu.. moja głowa.-powiedziałam masując głowę.-Ojjj.. przepraszam.. czy przypadkiem nic Ci nie stało?-zapytałam
Wtedy przede mną stanął wilk raczej basior.Na jego widok zarumieniłam się.Chwila,chwila.. czy to nie ta miłość od pierwszego wejrzenia?Ee.. chyba nie!
Spiorunowaliśmy się wzrokiem.
-Nie.. nic mi się nie stało a tobie?-zapytał
-Mi też nic nie jest.Nazywam się Lyka.-przedstawiłam się
-Landon.-powiedział
-Miło mi cię poznać.-uśmiechnęłam
-Mi również.A tak w ogóle to gdzie tak pędziłaś?-zapytał
-Do biblioteki.-wyszeptałam
-Bibliotekarka?
-Tak!-odpowiedziałam radośnie
-Heh.. widzę że lubisz czytać książki co?-zapytał
-Tak.. jako czł... członek klubu książki.-skłamałam
Nikomu nie mówiłam o tym że zamieniam się w człowieka po prostu się bałam.
-Ale chyba w naszej watasze nie ma takiego klubu co nie?
-Nie.. ten klub założyła pewna sowa dla wszystkich zwierząt z lasu które lubią czytać książki.-znowu skłamałam
-Serio?To fajnie.-powiedział.-Może pójdziemy na spacer co?-zaproponował
-Chętnie ale się śpie.. a co mi tam chyba jeden raz mi nie zaszkodzi.-uśmiechnęłam się
<Landon?>
-Pewnie wszyscy o tej godzinie śpią więc pora na delikatny relaks.-wyszeptałam
Zamknęłam oczy i skupiłam się na jednym.Zaczęłam świecić i zamieniłam się w człowieka.
-I jeszcze jedno.-uśmiechnęłam się
Wyciągnęłam z kieszeni sukienki MP3.Włożyłam słuchawki do uszu i ją włączyłam.Uśmiechnęłam się i zaczęłam podśpiewywać Eneja - Symetryczno-Liryczna.
Miło spędzałam czas kiedy coś usłyszałam.Szybko wyłączyłam MP3 wyciągnęłam z uszu słuchawki schowałam je do kieszeni sukienki i zamieniłam się w wilka.Cicho wyjrzałam z jaskini i o dziwo prawie wszystkie wilki już były obudzone.
-Tylko zamknę wejście do jaskini i będę mogła.....-przerwałam moje myślenie.-Czy ja przypadkiem nie jestem bibliotekarką?!Chyba będę musiała pędzić do biblioteki!-pomyślałam przerażona
Zerwałam się na cztery łapy i pobiegłam w stronę biblioteki.Nagle w coś a raczej w kogoś wpadłam.Przewróciłam się.Wstałam i złapałam się za głowę.
-Auu.. moja głowa.-powiedziałam masując głowę.-Ojjj.. przepraszam.. czy przypadkiem nic Ci nie stało?-zapytałam
Wtedy przede mną stanął wilk raczej basior.Na jego widok zarumieniłam się.Chwila,chwila.. czy to nie ta miłość od pierwszego wejrzenia?Ee.. chyba nie!
Spiorunowaliśmy się wzrokiem.
-Nie.. nic mi się nie stało a tobie?-zapytał
-Mi też nic nie jest.Nazywam się Lyka.-przedstawiłam się
-Landon.-powiedział
-Miło mi cię poznać.-uśmiechnęłam
-Mi również.A tak w ogóle to gdzie tak pędziłaś?-zapytał
-Do biblioteki.-wyszeptałam
-Bibliotekarka?
-Tak!-odpowiedziałam radośnie
-Heh.. widzę że lubisz czytać książki co?-zapytał
-Tak.. jako czł... członek klubu książki.-skłamałam
Nikomu nie mówiłam o tym że zamieniam się w człowieka po prostu się bałam.
-Ale chyba w naszej watasze nie ma takiego klubu co nie?
-Nie.. ten klub założyła pewna sowa dla wszystkich zwierząt z lasu które lubią czytać książki.-znowu skłamałam
-Serio?To fajnie.-powiedział.-Może pójdziemy na spacer co?-zaproponował
-Chętnie ale się śpie.. a co mi tam chyba jeden raz mi nie zaszkodzi.-uśmiechnęłam się
<Landon?>
Nowa wilczyca Arizona!
Imię: Arizona
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata (nieśmiertelna)
Moce: niewidzialność, wieczna młodość, zmiana koloru...
Stanowisko: Samica Eta
Opis: miła, mądra, zabawna, pomocna.
Historia: nie pamięta swojej historii...
Partner/ka: szuka ( zakochana w Alex'ie)
Lubi: plaże, parki i takie tam.
Nie lubi: lizusów i klaunów...
Marzy o: zagadaniu do Alex'a
Towarzysz: Liryka
Opiekun: Diana140
Nowa wilczyca Lyka!
Imię:Lyka
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce:Latanie z prędkością światła,teleportacja,zamieniane się w człowieka
Stanowisko:Bibliotekarka
Opis: dla obcych nieśmiała i nieufna.Dla przyjaciół radosna,miła,przyjacielska,zabawna,ryzykowna,stoi zawsze na swoim
Historia:Nie chce o niej mówić...
Partner/ka:Podoba jej się jeden basior
Lubi:Ryzyko,przygody,upały,drzemki,pływanie w lodowatej wodzie jak i w gorącej wodzie,latanie,słuchać muzyki ludzkiego zespołu Enej.
Nie lubi: deszczu,nudy,siedzeniu w jednym miejscu,wojen
Marzy o:To już jej słodka tajemnica ;*
Towarzysz:brak
Opiekun:Zoey Stilton
Inne zdjęcia:
Jako dziewczynka -
niedziela, 7 lipca 2013
Od Valixy ,,Dziwny sen" cz.3
Mój duch ponownie wrócił do mojego bezwładnego ciała.
- Nareszcie panienka wróciła. - szepnął towarzysz
- Ech... Jak długo mnie nie było? - zapytałam ziewając
- Z dobre pół nocy.
Rozejrzałam się po okolicy i jednym susem znalazłam się w centrum stada. Szybko poczłapałam do jaskini, a zaraz za mną biegł Umbreon.
Chwilę później promienie słońca pieściły mnie po pysku. Nie czekając na zwłokę ułożyłam się wygladnie po czym zasnęłam (...)
*Noc*
Obudziłam się tuż przed zachodem. Kilkanaście minut później opuściłam księżyc na czarne niebo. Ponownie poszłam na chmurę, na której leżałam noc wcześniej, ale tym razem bez towarzysza.
Ułożyłam się i obserwowałam okolicę czekając na wezwanie.
- Ekhem ty jesteś Valixy? - usłyszałam nagle głos wadery
- Owszem. To ja. - odpowiedziałam po czym zmierzyłam waderę wzrokiem
<Diana?>
Od Diany ,,Dziwny sen" cz.2
Dzisiejszej nocy śnił mi się koszmar.Jak mordują moją rodzinę
- Nie !!! - krzyknęłam, kiedy jeden z morderców rzucił się na mojego brata. Nic nie mogłam z tym zrobić. Stałam tam jak skamieniała. Nie mogłam się poruszyć.
- To się stanie, jeśli jeszcze raz zechcesz spotkać się z kimś z naszej watahy, wygnańcu - powiedział czarny samiec Alfa.
- Nie !!! - krzyknęłam, kiedy jeden z morderców rzucił się na mojego brata. Nic nie mogłam z tym zrobić. Stałam tam jak skamieniała. Nie mogłam się poruszyć.
- To się stanie, jeśli jeszcze raz zechcesz spotkać się z kimś z naszej watahy, wygnańcu - powiedział czarny samiec Alfa.
- Zostaw ją - powiedziała jakaś obca wilczyca i podeszła do mnie -
Pomyśl o czymś przyjemnym - wyszeptała. Myślałam o łące, którą niedawno
znalazłam. Przypomniałam sobie jej zapach. Słodkie kwiaty, kolorowe
motyle. Kiedy otworzyłam oczy stałam tam. Obok mnie siedziała tajemnicza
wilczyca.
- Kim jesteś ? - spytałam
- Valixy
- I co robiłaś w moim śnie ? - dokończyłam.
- Potrzebowałaś pomocy.
- Dzięki - uśmiechnęłam się - Diana
- Nie ma sprawy. To ja znikam - Valixy rozpłynęła się w powietrzu.
- Ciekawe czy to też jest sen - mruknęłam i zaczęłam się przechadzać po sennym lesie.
- Kim jesteś ? - spytałam
- Valixy
- I co robiłaś w moim śnie ? - dokończyłam.
- Potrzebowałaś pomocy.
- Dzięki - uśmiechnęłam się - Diana
- Nie ma sprawy. To ja znikam - Valixy rozpłynęła się w powietrzu.
- Ciekawe czy to też jest sen - mruknęłam i zaczęłam się przechadzać po sennym lesie.
sobota, 6 lipca 2013
Chat!
Dzięki Alex'owi mamy shoutbox!
(znajdziecie go na dole strony):)
Dzięki Alex!
Alex jest nowym administratorem w watasze!
A i Alex załatwił jeszcze tło z morzem w watasze;)...
Salphira
(znajdziecie go na dole strony):)
Dzięki Alex!
Alex jest nowym administratorem w watasze!
A i Alex załatwił jeszcze tło z morzem w watasze;)...
Salphira
Od Lucy ,, Nowy Przyjaciel ''
Nie wiem czemu mama namawiała mnie gdy byłam maluśka abym poznawała inne wilki, i tak się z nimi nie bawiłam. Ale jedna wilczyca wydawała się całkiem miła. Podszedłam do niej i powiedziałam:
- Cześć!
- Cześć. Jestem Daisy, a ty?
- Lucy - powiedziałam.
- Hm... Lubisz biegać?
- Tak, a co?
- Berek! - krzyknęła.
- Ej! - krzyknęłam w odpowiedzi i śmignęłam za nią.
<Daisy, dokończysz?>
- Cześć!
- Cześć. Jestem Daisy, a ty?
- Lucy - powiedziałam.
- Hm... Lubisz biegać?
- Tak, a co?
- Berek! - krzyknęła.
- Ej! - krzyknęłam w odpowiedzi i śmignęłam za nią.
<Daisy, dokończysz?>
Nowy towarzysz Draco!
Imię : Draco
Należy do : Alex
Wiek : 100 lat (nieśmiertelny)
Płeć : Samiec
Moce : odbieranie innym zmysłów, koszmary, wchodzenie do czyiś snów,
Partner/ka : nie ma
Historia : Znalazł go Alex jako małe smoczątko
Inne zdjęcia :
Nowy wilk Alex!
Imię : Alex
Płeć : Basior
Wiek: 5 lat (nieśmiertelny)
Moce: magiczna osłona chroniąca go przez urokami i mocami innych zwierząt, kule magi, które ranią lub zabijają (są niewidoczne dla ofiary), dotykiem może uleczyć każdego
Stanowisko: Nauczyciel walk
Opis: Alex jest wilkiem, który lubi noc i ciemność. Jest miły i waleczny, odważny oraz nigdy nie stchórzy. Romantyczny. Odważny i kochający.
Historia: Urodził się na pustkowiu. Rodzice umarli i znalazł się tu.
Partner/ka: podoba się Valixy
Lubi: noc i romantyczne wadery
Nie lubi: dnia i wrednych wilków
Marzy o: mieć rodzinę.
Towarzysz: Draco
Opiekun: familoso
Od Valixy ,,Dziwny sen" cz. 1
Była piękna noc. Ja razem z Umbreonem poszliśmy pozwiedzać watahę.
Skończywszy ten jak że męczący spacer położyłam się na chmurze, a mój towarzysz usiadł obok.
- Znowu?! - mruknęłam
- Czy coś się stało? - zapytał Umbreon
Wzięłam głęboki oddech po czym rzekłam;
- Owszem, ktoś potrzebuje pomocy. Zaraz wracam.
Po tych słowach mój duch uniósł się w powietrze i zniknął w chmurach (...)
W końcu trafiłam do snu jakiegoś wilka...
<Dokończy ktoś?>
Skończywszy ten jak że męczący spacer położyłam się na chmurze, a mój towarzysz usiadł obok.
- Znowu?! - mruknęłam
- Czy coś się stało? - zapytał Umbreon
Wzięłam głęboki oddech po czym rzekłam;
- Owszem, ktoś potrzebuje pomocy. Zaraz wracam.
Po tych słowach mój duch uniósł się w powietrze i zniknął w chmurach (...)
W końcu trafiłam do snu jakiegoś wilka...
<Dokończy ktoś?>
Nowa wilczyca : Valixy !
Imię; Valixy
Płeć; Wadera
Wiek; 4 lata
Moce; Pojawia się we snach, podnosi i opuszcza księżyc
Stanowisko; Pomocniczka
Opis; Valixy to urodzony nocny marek. Ciężko ją rano obudzić, a jak już się komuś uda to czeka go "straszny koniec". Cóż... W nocy Valixy to całkiem inna wilczyca. Zaraz po opuszczeniu księżyca "ożywa" na nowo.
Historia; Urodzona w watasze Dnia. Ona i brat jako jedyni z miotu byli i są zwolennikami nocy.
Jej rodzina postanowiła ich wygrać. Valixy po długiej wędrówce dotarła tu, a jej brat (?) zaginął.
Partner; Szuka kogoś kto tak samo jak ona kocha noc.
Lubi; Noc i romantyczne basiory
Nie lubi; Dnia i "laluniowatych" wader
Marzy o; Spotkaniu się z bratem oraz znalezieniu prawdziwej miłości
Towarzysz; Umbreon
Opiekun; CukierkowA
Nowa wilczyca Hathor!
imię : Hathor
płeć : wadera
wiek: 1 rok (nieśmiertelna)
moce: telekineza, stawanie się niewidzialną, zmienianie biegu wydarzeń
stanowisko: atakująca
opis: zabawna, uczynna, lubiąca zmiany, odważna, uparta, nieustępliwa, poważna
historia: córka Ozyrysa i Izydy
partner: jest jeszcze za młoda żeby o tym myśleć, ale może w przyszłości zacznie
lubi: polowania, wyprawy wojenne
nie lubi: zabaw ze szczeniakami
marzy o: siostrze
opiekun: Pti
Nowy wilk Ozyrys!
imię : Ozyrys
płeć : basior
wiek: 4 lata (nieśmiertelny)
moce: potrafi czytać w myślach, zmieniać pogodę, stawać się niewidzialnym
stanowisko: przywódca wojowników
Opis: porywczy, nieustępliwy, odważny, uparty, ciekawski
historia: matka została zabita tuż po jego urodzeniu, ojciec odszedł jeszcze przed tym wydarzeniem, wychowała go ciotka
partnerka: Izyda
lubi: spacery o wschodzie słońca, długi polowania i ranne kąpiele w strumyku
nie lubi: ludzi i omija ich z daleka
marzy o: założeniu wlasnego stada
opiekun: Pti
piątek, 5 lipca 2013
Nowa wilczyca Izyda!
imię : Izyda
płeć : wadera
wiek: 4 lata (nieśmiertelna
Moce: metamorfoza, hipnoza, telekineza
stanowisko: przywódczyni wojowniczek
opis:, odważna, uparta, zabawna, z poczuciem humoru, waleczna, potrafi oddać życie za stado, dobra strategiczka
historia: odeszła od stada . gdy poznała Ozyrysa
parter: Ozyrys
lubi: zabawy ze szczeniakami, długie polowania, pływanie i zmiany
nie lubi: obrażania innych
marzy o: założeniu własnego stada
właściciel: Pti
Nowa wilczyca: Lucy !
Imię: Lucy
Płeć: wadera
Wiek: 6 miesięcy
Moce: nieznane
Stanowisko: -
Opis: otwarta na innych, wyluzowana, szybka i zabawna.
Historia: Zgubiła się podczas ataku na jej watahę, zginęli rodzice...
Partner/ka: -
Lubi: bawić się z innymi, biegać.
Nie lubi: być sama
Marzy o: zostaniu łowczynią
Opiekun: *Jessy*
czwartek, 4 lipca 2013
OD Diany ,,Wakacje w watasze"
Dzień dobry Aflo - Salphira wygrzewała się w promieniach południowego słońca. - Mam pewną sprawę.
- Słucham - spojrzała na mnie swoimi brązowymi, ciepłymi oczami.
- Ostatnio przyszedł list od moich znajomych. Chcieliby się ze mną spotkać. To nie daleko - dodałam szybko - wrócę za kilka dni.
- Dobrze. - kiwnęła głową, wracając do książki - miłej zabawy.
- Dziękuję - rzuciłam przez ramię biegnąc na spotkanie ze znajomymi. Nareszcie trochę wyrwania się od codziennej wataszej rutyny.
- Jednak przyszłaś - przywitał mnie ktoś, kiedy przybyłam na miejsce. Z cienia wyszedł wilk:
Witaj Cedric - skinęłam mu głową. - Dawno się nie widzieliśmy.
- Diana! - zza drzew wypadły moje przyjaciółki i rzuciły się na mnie.
- cześć Marie
cześć Rosie
- Słucham - spojrzała na mnie swoimi brązowymi, ciepłymi oczami.
- Ostatnio przyszedł list od moich znajomych. Chcieliby się ze mną spotkać. To nie daleko - dodałam szybko - wrócę za kilka dni.
- Dobrze. - kiwnęła głową, wracając do książki - miłej zabawy.
- Dziękuję - rzuciłam przez ramię biegnąc na spotkanie ze znajomymi. Nareszcie trochę wyrwania się od codziennej wataszej rutyny.
- Jednak przyszłaś - przywitał mnie ktoś, kiedy przybyłam na miejsce. Z cienia wyszedł wilk:
Witaj Cedric - skinęłam mu głową. - Dawno się nie widzieliśmy.
- Diana! - zza drzew wypadły moje przyjaciółki i rzuciły się na mnie.
- cześć Marie
cześć Rosie
- Jak długo zostaniesz z nami ? - spytała Marie.
- Kilka dni. Później muszę wracać. - Gdzie się ulokowałaś ? - spytał Cedric - Moja wataha jest nie daleko. - Nie traćmy czasu na rozmowy - jęknęła Rosie - Nie wiem, kiedy znowu pozwolą mi się wyrwać z domu. - To co robimy ? Niedaleko jest plaża... - zaczęłam - Możemy robić to co nam się podoba. - powiedziała Marie - Berek - klepnęła mnie w ramię. goniliśmy się, rozmawialiśmy, wspólnie spędzaliśmy czas. - Jak długo ty jestem ? - spytałam jedząc młodego królika - Piąty dzień - powiedział Cedric. - Muszę się zmywać - wstałam - Napiszcie, jeśli chcecie się jeszcze kiedyś spotkać - rzuciłam i pobiegłam w stronę watahy. |
|
Od Mrocznej Orchidei ,,Wakacje w watasze"
Na wakacje dostałam zaproszenie do Rzymu
do mojej dalszej kuzynki Lexi ( tak wygląda.) w pierwszy dzień wakacji
poszłam do alfy i poprosiła czy mogłabym spędzić wakacje we Włoszech.
Wyraziła na to zgodę i już dwa tygodnie później pływałam i się
wylegiwałam dniami w tym pięknym mieście Rzymie.
Żeby trochę poszaleć poszłyśmy do lasu. Nagle zauważyłam jakieś światełko w jaskini i powiedziałam że idę sprawdzić co to jest . szłam i szłam aż w końcu ujrzałam źródło światła była to gwiazda a raczej diament w kształcie gwiazdy który tak mocno świecił na odległość ale mnie nie raził dotknęłam go i spadł na mnie dziwny mieniący się proszek, poczułam ukłucie jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy i nie mogłam z bólu wydobyć z siebie najmniejsze pisku. Kiedy się obudziłam była przy mnie Lexi, wstałam i poczułam że się kiwam na boki patrze a ty jestem biała a co dziwniejsze mam skrzydła!!!i wyglądam tak: Bardzo bardzo bardzo dziwnie spróbowałam nimi ruszać i wzbiłam się w powietrze. Kiedy wróciłyśmy do jaskini w której spałyśmy uzgodniłam z nią że musze wrócić do watahy. I już na zajutrz leciałam do domu czyli watahy a leciałam bo chciałam sprawdzić na ile można liczyć na te skrzydła. Okzała się że są bardzo silne i mocne.
Kiedy wróciłam od razu poszłam do alfy żeby to omówić…
Żeby trochę poszaleć poszłyśmy do lasu. Nagle zauważyłam jakieś światełko w jaskini i powiedziałam że idę sprawdzić co to jest . szłam i szłam aż w końcu ujrzałam źródło światła była to gwiazda a raczej diament w kształcie gwiazdy który tak mocno świecił na odległość ale mnie nie raził dotknęłam go i spadł na mnie dziwny mieniący się proszek, poczułam ukłucie jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy i nie mogłam z bólu wydobyć z siebie najmniejsze pisku. Kiedy się obudziłam była przy mnie Lexi, wstałam i poczułam że się kiwam na boki patrze a ty jestem biała a co dziwniejsze mam skrzydła!!!i wyglądam tak: Bardzo bardzo bardzo dziwnie spróbowałam nimi ruszać i wzbiłam się w powietrze. Kiedy wróciłyśmy do jaskini w której spałyśmy uzgodniłam z nią że musze wrócić do watahy. I już na zajutrz leciałam do domu czyli watahy a leciałam bo chciałam sprawdzić na ile można liczyć na te skrzydła. Okzała się że są bardzo silne i mocne.
Kiedy wróciłam od razu poszłam do alfy żeby to omówić…
środa, 3 lipca 2013
Nowy wilk Dashch!
Płeć : Wilczur
Wiek: 6 lat (nieśmiertelny)
Moce: świecenie w ciemności
Stanowisko: Strażnik magicznej jaskini
Opis: Dasch to wyjątkowy wilk w dolinie wiecznego spokoju i magii. Posiada magiczne moce i świecące oczy w ciemności . W Nocy świeci tylko jego dusza .
Historia: Dasch jako małe dziecko odkrył że jest z nim oś nie tak . Okazało się że właśnie odkrył swe moce . Gdy chciał pobiec do ukochanego dziadka i mu o tym powiedzieć on już nie żył. Jego matka zmarła przy jego narodzinach . Ojciec zaginął i nigdy nie powrócił . Jedynie co mu zostało to ukochany dziadek .
Partner/ka: szuka
Lubi: Wiązać nowe znajomości i chodzić na treningi .
Nie lubi: Używać przemocy
Marzy o: Zobaczeniu swojej rodziny .
*Towarzysz: Jaszczurka .
Opiekun: KlaudiaHorwse40
poniedziałek, 1 lipca 2013
Od Salphiry ,, Wakacje w watasze ''
Gdy sprzątałam po Simmy i jej porannym aerobiku z Shadow ' em przypomniałam sobie , że są wakacje i Simmy jest już dorosła i musi po sobie sama sprzątać... Zawołałam Simmy i poprosiłam o to i usłyszałam głos sprzeciwu :
- Nie jestem służącą ! To ty jesteś Alfą , więc opiekujesz się mną i po mnie sprzątasz ! - wykrzyknęła
- Ooo moja droga panno , nie będę po tobie sprzątać! - powiedziałam z wyczuciem.
- No ale mamo , sprzątanie jest takie nudne ... A ja wolę się bawić jak szczeniaczek z Mikiem i Miką.
- No dobrze tylko ten ostatni raz...-powiedziałam śmiejąc się.
- Jeju ! Dziękuję ! Dziękuję , dziękuję , dziękuję ! - i Simmy rzuciła się na mnie i mojego biednego towarzysza prawie go zgniatając !
- Uważaj na Fire Etiko! Zawsze chce się z wami bawić!- Wykrzyknęłam
- No dobrze ... Ja tylko się tak z nim droczę - powiedziała Simmy potrząsając głową Etiko w jedną i drugą stronę jak mówił : Ona ma rację ! Ona ma rację !
- Zaśmiałam się i wyszłam z nory uprzedzając, że przez dłuższy czas mnie nie będzie...
* * *
Gdy wyszłam z jaskini zderzyłam się z Amarellą ,która ćwiczyła Sher do starcia z wrogiem. Wykrzyknęłam więc :
- Amarella co ty wyrabiasz! - powiedziałam stanowczo
- Ćwiczę Sher do starcia z wrogiem , więc musimy nadrobić zeszłoroczną stratę Alfo... - powiedziała ze smutkiem Amarella
- No dobrze ale pamiętaj mam na ciebie oko!- powiedziałam zabawnie
- Tak jest ! - Odrzekła Amarella i poszła ćwiczyć z Sher.
* * *
Od razu po rozmowie z Amarellą spotkałam Ninję Giden, Dianę i Landona rozmariających ze sobą:
- Wiecie to fajne, że już wakacje!- powiedział Landon
- No extra!- Dodała Ninja Giden
- Bardzo fajnie - Powiedziała Diana
- Dzień dobry Ninjo Gideno, Diano, Landonie...-Powiedziałam
- Siema! - Powiedział Landon dziwnie się uśmiechając
- Hej...- Dodała Diana
- Hejka Alfo! - Powiedziała Ninja Gidena
- No to do widzenia...- powiedziałam
* * *
- Wszyscy mają zajęcia na wakacje a ja tylko siedzę w jamie i czekam aż ktoś powie: Dzień dobry Alfo jak się miewasz mam do ciebie pilną sprawę...- Nie widzę wtedy jaki świat jest piękny! No dobrze postanowię coś ambitnego na wakacje ale teraz późno się już zrobiło więc pójdę już do jamy Aaaaa śpiąca jestem muszę iść...
- Nie jestem służącą ! To ty jesteś Alfą , więc opiekujesz się mną i po mnie sprzątasz ! - wykrzyknęła
- Ooo moja droga panno , nie będę po tobie sprzątać! - powiedziałam z wyczuciem.
- No ale mamo , sprzątanie jest takie nudne ... A ja wolę się bawić jak szczeniaczek z Mikiem i Miką.
- No dobrze tylko ten ostatni raz...-powiedziałam śmiejąc się.
- Jeju ! Dziękuję ! Dziękuję , dziękuję , dziękuję ! - i Simmy rzuciła się na mnie i mojego biednego towarzysza prawie go zgniatając !
- Uważaj na Fire Etiko! Zawsze chce się z wami bawić!- Wykrzyknęłam
- No dobrze ... Ja tylko się tak z nim droczę - powiedziała Simmy potrząsając głową Etiko w jedną i drugą stronę jak mówił : Ona ma rację ! Ona ma rację !
- Zaśmiałam się i wyszłam z nory uprzedzając, że przez dłuższy czas mnie nie będzie...
* * *
Gdy wyszłam z jaskini zderzyłam się z Amarellą ,która ćwiczyła Sher do starcia z wrogiem. Wykrzyknęłam więc :
- Amarella co ty wyrabiasz! - powiedziałam stanowczo
- Ćwiczę Sher do starcia z wrogiem , więc musimy nadrobić zeszłoroczną stratę Alfo... - powiedziała ze smutkiem Amarella
- No dobrze ale pamiętaj mam na ciebie oko!- powiedziałam zabawnie
- Tak jest ! - Odrzekła Amarella i poszła ćwiczyć z Sher.
* * *
Od razu po rozmowie z Amarellą spotkałam Ninję Giden, Dianę i Landona rozmariających ze sobą:
- Wiecie to fajne, że już wakacje!- powiedział Landon
- No extra!- Dodała Ninja Giden
- Bardzo fajnie - Powiedziała Diana
- Dzień dobry Ninjo Gideno, Diano, Landonie...-Powiedziałam
- Siema! - Powiedział Landon dziwnie się uśmiechając
- Hej...- Dodała Diana
- Hejka Alfo! - Powiedziała Ninja Gidena
- No to do widzenia...- powiedziałam
* * *
- Wszyscy mają zajęcia na wakacje a ja tylko siedzę w jamie i czekam aż ktoś powie: Dzień dobry Alfo jak się miewasz mam do ciebie pilną sprawę...- Nie widzę wtedy jaki świat jest piękny! No dobrze postanowię coś ambitnego na wakacje ale teraz późno się już zrobiło więc pójdę już do jamy Aaaaa śpiąca jestem muszę iść...
Subskrybuj:
Posty (Atom)