Wyszedłem właśnie poznać okolicę watahy. Z uśmiechem na pysku i
radosnymi podskokami pokonywałem coraz to więcej metrów watahy. Po kilku
minutach znalazłem się na łące (...)
Popatrzyłem chwilę na jedzące trawę sarny po czym znów radosnymi podskokami zacząłem przemierzać watahę.
Nagle zobaczyłem wilka, który ze spuszczonym łbem szedł w moim kierunku.
- Cześć! - rzuciłem wesoło
Wilk spojrzał tylko na mnie i poszedł dalej (...)
<Dokończy ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz