Chodziłam po łące, było baaardzo fajowo. Gdy tak chodziłam, zobaczyłam... e... człowieka? I to dziewczyna. Wystraszyłam się, ale tylko schowałam się w krzaki i patrzyłam na nią z oddalenia. Miała jasnorude włosy, i skośne niebieskie oczy.
Odwróciła się, i popatrzyła dokładnie w miejsce gdzie byłam! Zobaczyłam jej spiczaste uszy... elfka! Poczułam jakby jakiś umysł zlewał się z moim... Nie mogłam się poruszyć... Czułam jak inna świadomość badała moje myśli... I wróciłam do mojego ciała. Powiedziała:
- Jestem Arya, a ty, Lucy, nie bój się i podejdź.
Bałam się, ale podeszłam, poczułam woń sosnowych igieł.
- Skąd znasz moje imię...? - spytałam cicho.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz